Prezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Koen Lenaerts zabrał wczoraj głos w sprawie krajów, które "nie są gotowe do dalszego podporządkowywania się orzeczeniom Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej". Jak twierdził, to droga do procesu wyjścia z Unii. Jego wypowiedzi nie spodobały się unijnym prawnikom.
Państwo, które nie jest gotowe do dalszego podporządkowywania się orzeczeniom TSUE, wpisuje się w proces podobny do brexitowego, w proces wyjścia. To decyzja o tym, czy być, czy nie być w Unii Europejskiej.
- powiedział przewodniczący unijnego sądu Koen Lenaerts.
Przypomniał, że przystępując do Wspólnoty, wszystkie kraje UE zobowiązały się do przestrzegania takich samych wartości i reguł.
To godne pożałowania, że prezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej robi komentarz polityczny do sprawy, która jest w toku.
- taki komentarz z kolei usłyszała od jednego z unijnych prawników dziennikarka RMF FM.
W państwie prawa sędziowie powstrzymują się od komentarzy politycznych. Sędzia mówi tylko poprzez swoje wyroki. To kwestia deontologii
- usłyszała dziennikarka w od innego unijnego prawnika.
Krytycy wypowiedzi Lenaertsa mówili o niepotrzebnych słowach i szoku, które wywołały.