Jak co miesiąc prezes PiS Jarosław Kaczyński wraz z politykami ze swojej partii złożył hołd 96 ofiarom zamachu smoleńskiego. Brat poległego na służbie prezydenta Polski zabrał głos, co jak zwykle było zakłócane przez agresywnych i wulgarnych aktywistów, próbujących przeszkodzić tej uroczystości.
- Grupa Putina tutaj działa i przez cały czas władze na to pozwalają - zaczął Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS wskazał, że również łamane jest prawo regulujące przebieg demonstracji, w tym m.in. przepis wskazujący, że kontrmanifestacja powinna być oddalona o przynajmniej 100 metrów.
Awanturnicy zostaną rozliczeni
- Miejmy nadzieję, że ten czas się skończy. Jestem pewien, że on się skończy. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy będzie trzeba czekać dwa lata, czy będzie to szybciej - powiedział Kaczyński, mówiąc o końcach rządów koalicji 13 grudnia.
Zapewnił przy tym, że przez ten czas nie ustanie walka o "prawdę o katastrofie smoleńskiej oraz o zbrodni Putina i jego ludzi". - Będziemy także działali w tym kierunku, by ta władza, która tu przyjdzie, dokładnie ustaliła, kim są oraz kto wspiera i opłaca tych, którzy co miesiąc robią awanturę, żeby zostali odpowiednio ukarani - powiedział.
🔴 Jarosław Kaczyński - Oświadczenie Prezesa PiS https://t.co/mtwo4ExrGm
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) October 10, 2025
Wicerzecznik PiS Mateusz Kurzejewski zaapelował do policji o reagowanie na nieprawidłowości.