Prezes PLL LOT Rafał Milczarski zaprosił wszystkich pracowników i współpracowników na dziś, na godzinę 13:00, by rozmawiać m.in. o postulatach, wybrzmiewających podczas pikiety. Udział w spotkaniu zapowiedział szef związku pilotów.
Od ubiegłej środy zarząd spółki codziennie spotyka się z pracownikami, by rozmawiać o sytuacji w spółce, w tym również finansowej, a także odpowiadać na ich pytania m.in. związane z samozatrudnieniem, czy wynagrodzeniem.
Zapraszam również dziś na godzinę 13. wszystkich współpracowników i pracowników spółki, żeby weszli do firmy i żebyśmy zaczęli rozmawiać ze sobą. Będziemy rozmawiać o wszystkim, o czym państwo będziecie chcieli. Jesteśmy po to, żeby państwa wysłuchać – powiedział Milczarski, który przyszedł do pikietujących przed siedzibę spółki w Warszawie.
Pikietujący zebrali się dziś o godzinie 6:00. Przyszło na nią około 100 osób, głównie piloci i personel pokładowy ubrany w mundury służbowe. Pikieta była zaplanowana do godz. 9:00.
Przyszedłem tutaj wysłuchać państwa, tak, jak wysłuchiwaliśmy państwa uwag i spostrzeżeń przez dwa lata. Głęboko wierzę w to, że mimo różnic, jakie są między nami, z całego serca chciałbym by zapanował pokój i byśmy zaczęli ze sobą rozmawiać – powiedział Milczarski.
Słowa prezesa zagłuszane były przez pikietujących, którzy krzyczeli m.in. "konstytucja", "dość łamania praw", "chcemy godnej pracy".
Przewodniczący związku zawodowego pilotów komunikacyjnych w PLL LOT Adam Rzeszot powiedział PAP, że to nie jest protest tylko pilotów, czy personelu pokładowego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wszystkie rejsy LOT zgodnie z planem