Szef rządu wraz z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim odwiedzili po południu Jasienicę k. Grójca gdzie spotkali się z seniorami. W odpowiedzi na pytanie dziennikarzy o spotkanie premiera z rolnikami Morawiecki ujawnił, że jednym z postulatów, o który "bardzo słusznie dopominali się trzej panowie reprezentujący środowisko sadowników, producentów jabłek było to, żeby w polskich sklepach musiał być minimalny procent produktów pochodzenia polskiego".
Absolutnie wspieram tego typu postulaty, ale w niektórych przypadkach UE nie zgadza się na to, ponieważ uważa, że jest to preferencyjne traktowanie produktów krajowych
- powiedział.
Morawiecki przypominał, że już wcześniej wskazywał, by na półkach sklepów wielkopowierzchniowych, dyskontów były towary różnych producentów, a nie tylko towary pod marką własną.
To jest krok w kierunku, (...) by polskim producentom, w tym producentom jabłek ułatwić wejście na polskie stoły, by łańcuch pośredników był jak najkrótszy
- podkreślił.
Jak mówił, "apelujemy, by rolnicy łączyli się w grypy producenckie"(...) po to zmieniliśmy przepisy o spółdzielniach rolniczych, aby spółdzielcy mieli większą siłę negocjacyjną względem producentów".
Usłyszałem od tych trzech panów, z którymi rozmowa była bardzo konstruktywna, pozytywna (...) że jest w okolicy jeden zagraniczny producent koncentratów, który zachowuje się jak monopolista i wykorzystuje swoją siłę nabywcy względem sadowników
- poinformował. Premier zapowiedział, że zwróci się do odpowiednich instytucji, by zbadały tą sprawę.
Na pytanie o kolejne spotkanie Morawiecki powiedział, że obiecał, że "dojdzie do spotkania ze środowiskiem sadowników w Warszawie w ciągu najbliższego tygodnia" pod jego patronatem. "Będę odbiorcą tych informacji" - powiedział. Dodał, że będzie się starał wszystko co jest zgodne z prawem UE jak najszybciej wdrażać, po to by poprawić los polskich sadowników.
Poinformował, że podczas spotkanie ze środowiskiem sadowników była też mowa o kontrolach fitosanitarnych produktów wwożonych z zagranicy, w tym np. z Ukrainy. "Będę do odpowiednich inspekcji apelował i egzekwował, by w tym sezonie kontrole były dużo częstsze". Dodał, że chodzi o kontrolowanie jakości czy składu chemicznego przywożonych produktów.