Dlaczego Polska w tym roku jest tak wysoko reprezentowana w Davos – prezydent, premier, szef NBP. Czy mamy jakieś szczególne sprawy?
Jesteśmy tu wszyscy by przedstawiać nasz model rozwoju gospodarczego, społecznego, promować Polskę. Polska jest dzisiaj krajem bardzo otwartym, który współpracuje z innymi państwami. To, że jest kilka osób, które reprezentują nasz kraj, to bardzo dobrze. Jak byśmy chcieli zobaczyć tylu przywódców i szefów wielkich instytucji poza Davos musielibyśmy podróżować po świecie przez wiele tygodni.
W doniesieniach agencyjnych z Davos pojawia się sprawa Nord Stream 2. Wiemy, że Pan premier zajmuje się tym tematem w wielu rozmowach. Czy jest szansa, by coś w tej sprawie uzyskać na tym forum?
W tej sprawie dużo zależy od Niemiec i Rosji. My podkreślamy ryzyka związane z tym projektem. Omijające Ukrainę gazociągi nie zwiększą bezpieczeństwa w Europie Zachodniej za to zwiększą zależność Unii od Gazpromu. Najwięcej w tym względzie zależy – oprócz tych dwóch krajów – od UE i USA. Rozmawiamy na te tematy. Jak będzie, zobaczymy.
Polska dołączyła do krajów wysoko rozwiniętych. Tak jesteśmy oceniani. Czy widać to w Davos, czy zmienił się stosunek do Polski?
Tutaj każdy może sobie sam odpowiedzieć. Dopóki nie będziemy na poziomie średnich zarobków UE to wszelkie kwestie, czy te kraje są tak rozwinięte czy inaczej, są drugorzędne. Mnie najbardziej interesuje odczucie zwykłego Polaka – czy w porównaniu z poziomem życia na Zachodzie, poziomem kosztów i zarobków, średnie wielkości się do siebie zbliżają. Dziś można powiedzieć, że zbliżają się bardzo szybko. Eurostat podał ostatnio, że w Polsce zarabia się średnio około 5 tys. złotych brutto, podczas gdy dwa lata temu było to ok. 4 tys. W ciągu 2-3 lat mamy przyrost ponad 20 proc. To nasz wielki sukces Mamy pozytywny wzrost gospodarczy i jednocześnie ludzie w portfelu mają więcej środków. Rzeczywiście w pewnych metodologiach obliczeń i w niektórych rankingach Polska dołącza do krajów wysoko rozwiniętych. Pół wieku komunizmu i zniszczeń II wojny światowej nie da się odkręcić w ciągu kilku lat. Nie twórzmy nieprawdziwego wrażenia, że mamy do czynienia z tak wysoko rozwiniętą gospodarką jak w Europie Zachodniej. Chciałbym podkreślić, co szczególnie widać w Davos, że naszą wielką bolączką jest to, że rozwój gospodarczy w ostatnich 25 latach opierał się o zależność od zagranicy. To jest największe wyzwanie gospodarcze, nie chowamy głowy w piasek, tylko mówimy mainstreamowi ekonomicznemu, że przez 25 lat tego nie dostrzegali. Musimy budować nasze oszczędności, nasz kapitał. My nie wyprzedajemy sreber rodowych. Nasi poprzednicy czerpali co roku do budżetu 12 mld złotych ze sprzedaży polskiego majątku i drenowania przedsiębiorstw.