Premier Mateusz Morawiecki zaprosił rodziców, nauczycieli i związki zawodowe do obrad okrągłego stołu w sprawie sytuacji oświaty. Poprosił jednocześnie nauczycieli, żeby zawiesili swój protest na czas egzaminów. "Młodzież musi te egzaminy zdawać w najbliższym czasie" - podkreślił.
Egzaminy się odbędą - zapewnił dziś w programie "Gość Wiadomości" premier Mateusz Morawiecki.
"Apeluję też do nauczycieli o to, żeby wszyscy nauczyciele mogli uczestniczyć w tych egzaminach. Młodzież musi te egzaminy zdawać w najbliższym czasie"
- dodał.
Szef rządu zdradził też, jak wyglądały negocjacje z nauczycielami.
"Te negocjacje były bardzo trudne, ponieważ od końca stycznia, kiedy te rozmowy się toczyły, to każdą kolejną propozycję strona związkowa brała z dobrodziejstwem inwentarza, ale pojawiały się kolejne żądania. Stan finansów publicznych nie pozwala na kolejne ustępstwa"
- mówił premier Morawiecki.
Jak zaznaczył, rozumie postulaty nauczycieli. Dlatego zaproponował obrady okrągłego stołu z jednoczesną prośbą o zawieszenie strajku na czas egzaminów.
"My rozumiemy, że nauczyciele chcą jeszcze więcej zarabiać, dlatego zaproponowaliśmy nową formułę, ale to wymaga przebudowy systemowej. W dość szybkiej perspektywie czasowej chciałbym rozwiązać problemy nauczycieli. Problemy wymagają głębokiej przebudowy. Chciałem zaproponować związkowcom okrągły stół, chciałbym żeby nie było protestów w czasie egzaminów, żeby on został zawieszony. A zaraz po świętach chciałbym, żeby w formule okrągłego stołu nastąpiła debata o systemie oświaty"
- powiedział.
W obradach okrągłego stołu mieliby udział wziąć nie tylko związkowcy, ale także nauczyciele i rodzice.
"Byłbym bardzo chętnie patronem takiego okrągłego stołu. Zapraszam do okrągłego stołu, ale proszę, żeby jutro zgodnie z regułami prawa przystąpić do egzaminów, żeby komisje egzaminacyjne stawiły się tam, gdzie trzeba. Apelujemy, żeby nie było żadnych turbulencji. Bardzo gorąco proszę o to naszych nauczycieli"
- dodał.
Premier zapytany został, dlaczego nie przyjęte zostały postulaty Sławomira Broniarza, szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego. Odpowiedź była jednoznaczna.
"Te postulaty są wielomiliardowe. My jesteśmy rządem odpowiedzialnym o stan finansów publicznych. Chcemy w bardzo stabilny sposób przeprowadzić nasze państwo przez to spowolnienie koniunktury. Zaproponowaliśmy łącznie z podwyżką z zeszłego roku ponad 7 miliardów złotych. Dziś możliwości budżetowe się skończyły, dlatego nie będzie dalej idących podwyżek w tym roku, ale mogą być w przyszłych latach w związku z reformą i okrągłym stołem, do którego zapraszam"
- skwitował premier.