- Niech nikt nie sądzi, że nie będziemy kontynuować naszych fundamentalnych reform; należy do nich reforma wymiaru sprawiedliwości - powiedział premier Mateusz Morawiecki. - Staramy się wypracować w dialogu z Brukselą jakieś rozwiązania, ale zasadnicza linia reformy zostanie utrzymana - zapewnił.
Przemawiając na zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" w Spale, szef rządu stwierdził, że niemożliwe jest naprawienie w 2,5 roku "błędów ostatnich 25 lat i zapaści gospodarczej poprzednich 45 lat, i hekatomby II wojny światowej".
"Drodzy państwo, szanowne Kluby Gazety Polskiej, drodzy rodacy, potrzebujemy na to co najmniej dwóch, trzech, a najlepiej jeszcze więcej kadencji - i o to musimy walczyć, żeby kontynuować dzieło naprawy Rzeczypospolitej"
- podkreślił Morawiecki.
Premier zaznaczył też, że celem jego rządu jest Polska "silna, dumna", która "wykorzystuje swoje szanse, a nie traci swoje szanse". W tym celu - jak dodał - konieczne jest prowadzenie polityki asertywnej, polityki współpracy". "I taką prowadzimy" - powiedział szef rządu.
"Mamy wyciągniętą rękę, nawet jeżeli ktoś tej ręki nie przyjmuje. Ale niech nikt nie sądzi, że nie będziemy kontynuować naszych fundamentalnych reform; do takich reform należy reforma wymiaru sprawiedliwości"
- podkreślił Morawiecki. Słowa te spotkały się z aplauzem uczestników spotkania.
"Staramy się wypracować w dialogu jakieś rozwiązania, ale na pewno zasadnicza linia reformowania wymiaru sprawiedliwości będzie utrzymana"
- oświadczył premier, zastrzegając, że jego rządowi zależy na układaniu relacji z Europą jak najlepiej, ponieważ dostrzega tam "wiele szans we współpracy".
Premier stwierdził też przeciwnicy rządzących obecnie chcą społeczeństwu wmówić, że z powodu obecnych relacji z Europą, dostajemy mniej środków unijnych.
"Załóżmy nawet hipotetycznie, że taka służalcza jakaś postawa, że taka bardzo przymilna postawa, poklepywanie po plecach, zaowocowałoby, że budżet (UE) ostatecznie byłby większy o 1 mld, czy 2 mld, czy 3 mld zł. Ale mamy dowody w naszym ręku, dowody w naszym budżecie, że w czasach naszych poprzedników traciliśmy dziesiątki miliardów złotych rocznie właśnie dlatego, że nie było rządu patriotycznego, rządu, który wierzył w to, że da się uszczelnić system podatkowy. My uwierzyliśmy i uszczelniliśmy"
- powiedział Morawiecki.
"Nikt tyle nie zrobił przez ostatnie 30 lat, mogę nawet powiedzieć 130 lat, jak ktoś chce, dla celów polityki społecznej, ile my zrobiliśmy, rząd PiS. Przeznaczyliśmy wszystkie środki odzyskane z rąk mafii vatowskich, a również wielkich korporacji międzynarodowych, które unikały płacenia podatków, a my wiedzieliśmy, jak negocjować w Brukseli, jak likwidować ceny transferowe i tam też pojawiły się ogromne przyrosty podatków"
- mówił Morawiecki. Podkreślił, że "to jest te 40 a nawet więcej mld zł. Przesunęliśmy je na cele społeczne".
Jak kontynuował, przeciwnicy, a "nawet wrogowie polityczni" rządu "usiłują pobudzać różnego rodzaju protesty". "Nie odmawiam prawa do protestowania. W szczególności ten protest, który był ostatnio ma swoją na pewno bardzo właściwą, słuszną nić, charakterystykę, strunę, bo osobom niepełnosprawnym pomogliśmy najbardziej w porównaniu do innych grup społecznych" - powiedział Morawiecki.
Szef rządu wymienił m.in., że podniesiony został o 20 proc. dodatek rehabilitacyjny, a - jak mówił - "renta socjalna w czasie naszych rządów o 40 proc. poszła do góry". "A więc my potwierdzamy wszystkimi naszymi działaniami, że jesteśmy spadkobiercami Solidarności, zabieramy emerytury esbekom i ubekom, a dajemy je społeczeństwu" - podkreślił.