Premier przyjął dymisję szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego i to było jedyne rozsądne rozwiązanie w tej sytuacji - poinformował dziś w radiowej Trójce szef KPRM Michał Dworczyk.
Dworczyk pytany, czy los szefa KNF Marka Chrzanowskiego, który poinformował dziś, że składa dymisję z pełnionej funkcji, został przesądzony, odpowiedział: „ta dymisja została przyjęta”.
To było jedyne rozsądne rozwiązanie w tej sytuacji. Szef KNF powinien cieszyć się nieposzlakowaną opinią oraz zaufaniem społecznym. Po informacjach medialnych, z którymi dzisiaj mogliśmy się zapoznać na pewno takiego określenia wobec szefa KNF użyć nie można
- powiedział szef Kancelarii Premiera.
Ta sprawa musi być absolutnie wyjaśniona, dymisja została przyjęta i zgodnie z procedurą jeden z dwóch zastępców szefa KNF zostanie wyznaczony jako pełniący obowiązki, a następnie zostanie wyznaczony nowy szef
- dodał Dworczyk.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, przewodniczący KNF Marek Chrzanowski w marcu 2018 r. zaoferował przychylność dla tego banku w zamian za mniej więcej 40 mln zł. Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF.
Po południu Chrzanowski poinformował, że składa dymisję z funkcji przewodniczącego KNF. Jak dodał, czyni to "z odpowiedzialności za sprawne funkcjonowanie nadzoru nad rynkiem finansowym i konieczność wnikliwego wyjaśnienia sprawy dla dobra państwa".
"Myślę, że decyzja o złożeniu dymisji była dobra" - powiedział Dworczyk dziennikarzom w Sejmie. Dopytywany czy premier "wymógł" tę decyzję, szef KPRM odparł:
"To była decyzja przewodniczącego (Chrzanowskiego). Trudno na kimś wymuszać. Tego rodzaju decyzje powinni podejmować urzędnicy zajmujący tak ważne stanowiska samodzielnie".
Według ministra sprawa ta powinna zostać wyjaśniona "w stu procentach".
"Z dnia wczorajszego na dzisiejszy dowiedzieliśmy się o zarzutach formułowanych pod adresem szefa KNF. Premier zażądał natychmiastowych wyjaśnień od szefa KNF, wezwał go na następny dzień rano na spotkanie, ponieważ przebywał na innym kontynencie. Ponadto zlecił służbom i prokuraturze zebranie informacji w tej sprawie"
- podkreślił Dworczyk. Zauważył jednocześnie, że "na razie mamy do czynienia z doniesieniami prasowymi, a na podstawie doniesień prasowych trudno podejmować inne decyzje".
Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska powiedziała, że "jeżeli zarzuty wskazane przez dziennikarzy w całości lub części potwierdzą się, wobec osób odpowiedzialnych zostaną wyciągnięte konsekwencje wynikające z przepisów prawa".