Ledwo co PO i Nowoczesna wskazały, że ich kandydatem na prezydenta Gdańska będzie Jarosław Wałęsa, a już zrobiło się gorąco. Obecny włodarz miasta, Paweł Adamowicz, nie jest najwidoczniej zadowolony, bo ostro skrytykował Wałęsę. Wezwał go nawet do publicznej debaty.
Zgłoszenie Jarosława Wałęsy jest świetną okazją do dobrej, poważnej rozmowy o Gdańsku. Zatem zapraszam Jarosława Wałęsę, żebyśmy w najbliższych dniach porozmawiali o sprawach gdańskich. Mówimy do tego samego elektoratu. Warto aby nasze środowisko, wszyscy gdańszczanie mogli już teraz poznać nasze poglądy i pomysły. Proponuję 3 bloki tematyczne: Gdańsk wrażliwy społecznie, małe wielkie inwestycje, tożsamość i przyszłość Gdańska – napisał Adamowicz w oświadczeniu, które wysłał lokalnym mediom.
Ponadto w rozmowie z TVN24 Adamowicz powiedział, że najpierw to on, w październiku ubiegłego roku, otrzymał poparcie ze strony rady powiatowej PO. Jego zdaniem, razem z Jarosławem Wałęsą, będzie zabiegał o głos "tego samego wyborcy, tego samego elektoratu".
Najważniejsze jest na końcu stanowisko każdego gdańszczanina i każdej gdańszczanki - dodał.
Adamowicz wytknął rywalowi, że "przez 15 lat nie uczestniczył w życiu Gdańska, nie protestował w obronie Konstytucji, nie chodził na manifestacje, nie wypowiadał się na temat Muzeum II Wojny Światowej, na temat fuzji Orlenu z Lotosem".
Przypomniał również, że niedawno Lech Wałęsa nazwał go ostatnio "swoim przyjacielem".
Na pewno Lech Wałęsa jest po stronie swojego syna i to jest naturalne. Natomiast wyborcy liberalno-demokratyczni, proeuropejscy, będą mieli wybór między mną a Jarosławem Wałęsą - tłumaczył.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Adamowicz obudził się po 20 latach prezydentury? Nagle proponuje zmiany i to jakie!
W Gdańsku zapowiada się zaciekła walka. Kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta miasta jest Kacper Płażyński.