Wyobraźmy sobie wynoszone przez umundurowanych ludzi młode posłanki, wyobraźmy sobie sceny przemocy, może i krew np. z rozciętego łuku brwiowego – mówił w wywiadzie dla „Polska The Times” Jakub Bierzyński, który był głównym doradcą .Nowoczesnej do spraw strategii politycznej. Jak stwierdził, „byłoby to męczeństwo opozycji na ołtarzu demokracji”.
Bierzyńskiemu chodziło o zdarzenia z grudnia ubiegłego roku, gdy tzw. totalna opozycja próbowała wywołać pucz.
Czytaj też: Szokujące informacje o próbie obalenia rządu. Brali w tym udział dziennikarze i ktoś jeszcze
Doradca partii Ryszarda Petru przyznał w wywiadzie, że pomysł na Nowoczesną powstał w listopadzie 2014 roku przy kawiarnianym stoliku, przy którym siedział razem z Ryszardem Petru.
Ja mu oczywiście od razu zadałem pytanie, dlaczego on wchodzi do polityki. I on mi to jasno powiedział - tak, on wchodzi do niej po to, żeby zostać premierem
- wspomniał Bierziński, który był doradcą .Nowoczesnej do stycznia br., czyli do kryzysu związanego z wyjazdem Petru i Joanny Schmidt na Maderę.
Strateg mówił też o przyczynie przegranej obecnej opozycji w ostatnich wyborach.
Byliśmy egoistami. To dlatego przegraliśmy z PiS. Opozycja będzie przegrywać, dopóki tego nie zrozumie. (…) My, jako elity, zapomnieliśmy o zwykłym człowieku. (…) Jarosław Kaczyński nie jeździł po dużych miastach, tylko po gminach i powiatach. Rozmawiał z ludźmi, zrozumiał ich język, nastroje i potrzeby
- zaznaczył.
Najbardziej szokujące w wypowiedzi Bierzyńskiego były szczegóły dotyczące grudniowej próby wywołania przewrotu. Opozycja, która brała udział w puczu, liczyła na rozlew krwi!
Wyobraźmy sobie wynoszone przez umundurowanych ludzi młode posłanki, wyobraźmy sobie sceny przemocy, może i krew np. z rozciętego łuku brwiowego. Wymiar symboliczny absolutnie miażdżący dla PiS
– powiedział doradca.
Jak przyznał, „byłoby to męczeństwo opozycji na ołtarzu demokracji”, „wielkie moralne zwycięstwo”.
Przypomnijmy, 16 grudnia 2016 r., posłowie opozycji podjęli próbę obalenia demokratycznie wybranej władzy. Zaczęło się od okupacji mównicy sejmowej, a później sali plenarnej. Wspierali ich zwolennicy, m.in. z tzw. Komitetu Obrony Demokracji, którzy zaczęli się gromadzić i urządzać awanturę przed budynkiem parlamentu. Dzień później w Polsce pojawił się Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej wziął udział w ceremonii zamknięcia Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Wykorzystał tę wizytę, aby zaatakować ugrupowanie rządzące i poprzeć puczystów. Wysiłki totalnej opozycji spełzły na niczym.
Czytaj też: Jarosław Kaczyński o działaniu opozycji: To próba puczu
Wypowiedzi Bierzyńskiego są dziś szeroko komentowane w mediach społecznościowych.
ALE Oni byli tak przewidywalni że my po 5 min wiedzieliśmy że chcą z Siebie zrobić męczenników ( o czym wtedy pisaliśmy)....niedoczekanie.
— Anna Kwiecień (@Anna1Kwiecien) 8 września 2017
Dla wielu osób sprawa była jasna od początku, ale dobrze,że po czasie otwarcie przyznają,jaki był cel. Schetyna też przyznał,że to był pucz.
— antyKOD (@antyKOD) 8 września 2017
Tam było blisko krwi w taki czy inny sposób. Nad PiSem czuwała opatrzność że do tego nie doszło.
— zderzeniecywilizacji (@funpuff1) 8 września 2017
p.Bierzyński przyznaje, że zaprzańcy liczyli, że w grudniu poleje się krew niewinnych ludzi, za to przestępstwo będzie kiedyś więzienie.
— KazikR (@kazikr) 8 września 2017