Atmosfera w Lewicy już dawno nie była tak napięta, jak obecnie. Były premier Leszek Miller napisał list do Zarządu Krajowego SLD, w którym... nie zostawia suchej nitki na Włodzimierzu Czarzastym. - Zachodzi domniemanie, że Włodzimierz Czarzasty i władze SLD podejmują działanie na zasadzie uzurpacji - pisze Miller i wylicza nieprawidłowości, które zostały popełnione przy okazji zmian w statucie.
W 2019 r. Konwencja SLD zdecydowała o zmianie statutu. Na bazie nowych przepisów dojdzie do połączenia SLD i Wiosny Roberta Biedronia, partia będzie funkcjonowała pod nazwą Nowa Lewica. Na grudzień planowany był kongres zjednoczeniowy i wybór władz nowego ugrupowania, jednak Zarząd Krajowy SLD wstrzymał organizację wydarzenia do czasu całkowitego uprawomocnienia się decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie - który prowadzi ewidencję partii politycznych - o zmianie w statucie Sojuszu Lewicy Demokratycznej zakładającej, że nową nazwą SLD będzie Nowa Lewica.
Leszek Miller, który od marca br. przewodniczy delegacji SLD w Parlamencie Europejskim, w liście do Zarządu Krajowego podkreśla, że żywił nadzieję, że zostanie zaproszony na spotkanie w tym gremium, które odbyło się w ostatni piątek. Przypomniał, że kiedy w styczniu 2016 roku podczas VI Kongresu SLD Włodzimierz Czarzasty został wybrany przewodniczącym na czteroletnią kadencję, statut przesądzał, że kadencja władz partii zakończy się 23 stycznia 2020 r.
- Przewodniczący SLD, przed wygaśnięciem jego kadencji miał obowiązek doprowadzić do zwołania Kongresu SLD i przedłożenia temuż Kongresowi sprawozdania z 4-letniej działalności oraz przeprowadzenie wyborów na kolejną 4-letnią kadencję
- pisze Miller i zaznacza, że dotyczy to także Rady Krajowej, Zarządu Krajowego, Krajowego Sądu Partyjnego i Krajowej Komisji Rewizyjnej. Były premier przywołuje także statut: "Zgodnie z art. 22 ust. 1 lit. d) statutu SLD, Kongres przyjmuje sprawozdanie Rady Krajowej SLD, Krajowej Komisji Rewizyjnej SLD i Krajowego Sądu Partyjnego SLD".
- Wbrew tym postanowieniom nie zwołano Kongresu SLD, nie przyjęto wymienionych dokumentów, nie przeprowadzono też wyboru nowych władz na kolejne 4 lata. W tej sytuacji zachodzi uzasadnione domniemanie, że Włodzimierz Czarzasty, jak i władze SLD podejmują swoje działania na zasadzie uzurpacji, gdyż nie mają pochodzącego z wyboru członków partii mandatu
- podkreśla.
Miller dodaje, że "taki bieg rzeczy pozostaje bez precedensu nie tylko w 21-letniej historii SLD, ale w życiu politycznym naszego kraju".
W dalszej części listu Miller wylicza kolejne nieprawidłowości. Jak pisze, "zdaję sobie sprawę, że partie polityczne rodzą się i kończą swoją działalność". "Reguła ta dotyczy także SLD" - podkreśla. "Ważne jest jednak, aby wygaszanie działalności następowało zgodnie z prawem i normami wewnątrzpartyjnymi ujętymi w statucie" - dodaje.
Miller stwierdza ponadto, że "skala nieprawidłowości ma duży ciężar gatunkowy".
- Rzutuje to na wiarygodność SLD w debacie i w życiu publicznym. Nie można miarodajnie krytykować rządzącej większości za łamanie Konstytucji RP – gwałcąc jednocześnie konstytucję własnej partii, czyli statut SLD. Nie można domagać się przestrzegania prawa, jeśli samemu się go nie przestrzega. Jestem przekonany, że podzielacie ten punkt widzenia
- kończy list były szef Sojuszu.
Między Millerem a Czarzastym w ostatnim czasie dość mocno "iskrzyło". Szorstka przyjaźń objawiała się m.in. wymianą "uprzejmości" poprzez media, także te społecznościowe.
[polecam:https://niezalezna.pl/355873-tak-wyglada-szorstka-przyjazn-czarzasty-on-nie-odbiera-miller-wlodku-zadzwon-chociaz-raz