Prokuratura w Chorzowie wszczęła śledztwo mające wyjaśnić, czy w Urzędzie Miasta w Świętochłowicach doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Chodzi o... przygotowywanie materiałów wyborczych ubiegającego się o reelekcję prezydenta miasta - Dawida Kostempskiego z Koalicji Obywatelskiej .
W drugiej turze wyborów dotychczasowy prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski z Koalicji Obywatelskiej (w pierwszej turze miał poparcie 41,68 proc. głosujących) zmierzy się z kandydatem stowarzyszenia "Przyjazne Świętochłowice" Danielem Begerem, którego poparło 31,2 proc. wyborców.
W piątek wieczorem do Urzędu Miasta przyjechała policja, powiadomiona o tym, że po godzinach pracy urzędu może tam trwać przygotowywanie materiałów wyborczych urzędującego prezydenta. Interwencja dotyczyła zarówno tego zgłoszenia, jak i faktu, że urzędu nie chciały opuścić osoby, które zawiadomiły o podejrzeniu przygotowywania materiałów wyborczych - związane z komitetem wyborczym Begera.
Swoje ustalenia i zebrane materiały policja przekazała chorzowskiej prokuraturze. Ta zdecydowała dziś o wszczęciu śledztwa.
- Prokurator Prokuratury Rejonowej w Chorzowie podjął działania celem ustalenia, czy w związku ze zdarzeniem z piątku doszło do wykorzystania środków technicznych i osobowych Urzędu Miasta w Świętochłowicach dla celów jednego z kandydatów
- poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.
- Prokurator wszczął śledztwo pod kątem ewentualnego popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i działania na szkodę interesu publicznego
- sprecyzowała rzeczniczka prokuratury.
Kostempski zamieścił w tej sprawie oświadczenie na swoim facebookowym profilu, w którym nazwał całe zdarzenie akcją wyborczą.
- Sposób prowadzenia kampanii wyborczej przez mojego kontrkandydata nie potwierdza haseł, którymi posługuje się w swojej kampanii wyborczej - ocenił prezydent Świętochłowic.
Kostempski wyjaśnił, że - według jego informacji - czynności wykonywane w urzędzie po godzinach pracy "związane były z kopertowaniem listów od wybranych radnych do mieszkańców w celu podziękowania za dokonany wybór" i nie były materiałami wyborczymi prezydenta.