Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Powodzianie toną w biurokracji. „Protokół trafia do Warszawy, gdzie urzędnik ma 30 dni” [WIDEO]

Dopiero na początku tego tygodnia, w mojej gminie, gminie Głuchołazy, spłynęły wytyczne z ministerstwa, które pozwoliły wysłać do poszkodowanych komisje mające oszacować straty, zrobić zdjęcia i przygotować protokół, który następnie, szanowni państwo, będzie wysłany do Warszawy, gdzie zza biurka w Warszawie urzędnik ma mieć 30 dni na podjęcie decyzji, na podstawie zdjęć i opisów, czy takie mieszkanie zakwalifikować lub nie do remontu i w jakim zakresie - mówił w Sejmie

Lądek-Zdrój, skutki powodzi
Lądek-Zdrój, skutki powodzi
arch. - niezalezna.pl

W połowie września południe Polski nawiedziła powódź, które spowodowała ogromne zniszczenia w kilku powiatach. Kolejne dni przynoszą informacje o problemach z uzyskaniem rządowej pomocy przez powodzian. Dziś do tej sprawy odniósł się w Sejmie Kamil Bortniczuk, poseł z Opolszczyzny, którego rodzina oraz pracownicy bezpośrednio ucierpieli w powodzi.

- Dopiero na początku tego tygodnia, w mojej gminie, gminie Głuchołazy, spłynęły wytyczne z ministerstwa, które pozwoliły wysłać do poszkodowanych komisje mające oszacować straty, zrobić zdjęcia i przygotować protokół, który następnie, szanowni państwo, będzie wysłany do Warszawy, gdzie zza biurka w Warszawie urzędnik ma mieć 30 dni na podjęcie decyzji, na podstawie zdjęć i opisów, czy takie mieszkanie zakwalifikować lub nie do remontu i w jakim zakresie

- wskazywał.

-To jest skandal, ale to jeszcze nie jest najgorsze. Zgodnie z interpelacją ministerialną w okresie do podjęcia decyzji przez tego ministerialnego urzędnika w Warszawie, na co ma 30 dni od dzisiaj, czyli będziemy już w listopadzie, że ci mieszkańcy nie mogą ponosić wydatków kwalifikowalnych. Wydatki, które poniosą do tego momentu, nie będą mogły zostać zrefundowane z rządowej pomocy, w związku z czym nie tylko, że nie pomagacie w remontach tych mieszkań, ale wręcz blokujecie ludzi, którzy na przykład za pożyczone pieniądze mogliby dzisiaj te mieszkania remontować, bo oni potem tych pieniędzy nie odzyskają z rządowej pomocy - dodał.

Wezwał, by wysłać urzędników do miejsc dotkniętych przez powódź, by "od ręki wydawali decyzje".

Odpierając zarzuty minister edukacji. Barbary Nowackiej, o "robienie polityki na powodzi". Bortniczuk odparł:

- Pani minister, pani po prostu kłamie, środków na 1000 złotych wsparcia dla uczniów w gminie Głuchołazy nie ma, przynajmniej wczoraj ich nie było, nie przyjmowano wniosków, nie wydatkowano środków.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Kamil Bortniczuk #powódź 2024

dm