10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Potrzebny interwencyjny skup jabłek. Sadownicy czekają na start

Od dwóch tygodni sadownicy czekają na uruchomienie zapowiedzianego skupu interwencyjnego jabłek. Spółka „Eskimos”, która podjęła się przeprowadzania tej akcji poinformowała, że zakończyła już fazę organizacyjna, co oznacza, że lada moment skup ruszy.

jabłka, zdjęcie ilustracyjne
jabłka, zdjęcie ilustracyjne
jill111 / pixabay.com CC0 Creative Commons

W piątek zamieszczono spis punktów skupu oraz wzór umowy kontraktacyjnej. Lista obejmuje ok. 150 miejsc, gdzie sadownicy będą mogli sprzedać jabłka. W czwartek "Eskimos" informował o podpisaniu umowy kredytowej z Bankiem Ochrony Środowiska na realizację Programu stabilizacji cen na rynku jabłek.

- Rusza skup interwencyjny z ceną minimalną 0,25 groszy za kilogram jabłek przemysłowych - napisano. Spółka zapewniła, że „na bieżąco będzie informować o przebiegu skupu”.

Szef Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski poinformował w piątek PAP, że "na razie" skupu nie ma i jest on "w fazie organizacji".

- Każdy czeka na ten mechanizm, licząc że on zafunkcjonuje. Gdyby szybko udało się skupić zapowiadane 500 tys. ton jabłek, to nadwyżka byłaby zdjęta z rynku i problemy sadowników częściowo rozwiązane. Jednak niektórzy twierdzą, że nic z tego skupu nie będzie i sprzedają jabłka przemysłowe nawet po 8 groszy za kilogram. Ale nawet i za taką cenę jest problem ze sprzedażą, gdyż punktów odbioru jabłek jest mało - mówił Maliszewski.

Poinformował, że obecnie przetwórcy proponują 7-11 gr za kg jabłek. Duzi producenci jabłek nie zbierają, leżą one pod drzewami i gniją, bo koszt zbioru - szacowany na ok. 10 gr za kilogram - przekracza cenę skupu.

- Przetwórcy stale liczą, że skupią jabłka po niskiej cenie, ale raczej tak nie będzie. Związek ocenia, że już do tej pory zgniło ok. 1 mln ton jabłek. Będziemy się starali jako Związek uruchomić mechanizm, który funkcjonował w przednich latach, bezpłatnej dystrybucji dla ubogich - dodał i wyjaśnił, że jest to mechanizm unijny i musi być na to zgoda KE.

Skupu jabłek podjął się także rynek hurtowy w Elizówce koło Lublina. 

- Elizówka skupuje jabłka w ograniczonej ilości, tylko tyle, ile może sama przerobić we własnym zakresie na sok i koncentrat" - poinformował pracownik rynku i sadownik z Lubelskiego Tomasz Solis.

Jak mówił, nie pamięta, by „tak trudnej” sytuacji dla sadowników w poprzednich latach. 

- W tym roku nie było opłacalności z żadnej produkcji sadowniczej. Niektórzy sadownicy sprzedają jabłka mimo niskich cen. To dlatego, że stoją „pod ścianą”, mają kredyty czy niezapłacone faktury, a więc chcą zdobyć jakiekolwiek środki, bo inaczej grozi im komornik" - mówił. 

 



Źródło: niezaleza.pl, PAP

#Jabłka #sadownicy #skup

redakcja