Po postawieniu mu zarzutów spowodowania wypadku, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu, kierowca przyznał się, grozi mu do ośmiu lat więzienia - poinformowała w poniedziałek Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe.
Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Białymstoku.
Do wypadku doszło w połowie grudnia ub. roku przy ul. Suchowolca w Białymstoku. Karetka pogotowia jechała na sygnale, czyli jako pojazd uprzywilejowany. Jak wynika z ustaleń śledczych, zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych, przed którym - by przepuścić pieszego - zatrzymała się ciężarówka, kierowca karetki nie zachował jednak szczególnej ostrożności, nie dostosował prędkości i rozpoczął manewr omijania z lewej strony stojącego pojazdu.
Wtedy doszło do potrącenia chłopca, który przechodził przez przejście. 10-latek w bardzo poważnym stanie trafił do szpitala; doznał wielonarządowych obrażeń, które ostatecznie zostały zakwalifikowane jako ciężki uszczerbek na zdrowiu i realne zagrożenie życia.
Policja informowała tuż po wypadku, że karetka jechała do szpitala z chorym po reanimacji.