Działanie Sądu Najwyższego, polegające na zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN, to nie tylko kuriozum prawne, ale też bardzo nieudana i nietrafna próba obejścia przepisów ustawy o SN - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Sytuacja jest o tyle zaskakująca, że działania Sądu Najwyższego są działaniami bez podstawy prawnej i one nie wywierają żadnych skutków prawnych. Nie ma w polskim prawie takiej instytucji jak zawieszenie stosowania przepisów przez SN
- stwierdził wiceszef prezydenckiej kancelarii.
CZYTAJ TEŻ: Sąd Najwyższy „zawiesił” obowiązywanie ustawy. Jest odpowiedź prezydenta!
Abstrahując od tego, że to jest absolutne kuriozum prawne, to jest to próba - moim zdaniem bardzo nieudana i bardzo nietrafna - obejścia prawa i zakwestionowani obowiązujących przepisów ustawy o SN pod pozorem zadawania pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości UE w konkretnej sprawie rozpoznawanej przed sądem
- powiedział Mucha.
Jak dodał, "można też przywołać starorzymską zasadę, że nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie".
Nikt nigdy w żadnej sprawie dotyczącej obywateli, niezwykle doniosłych skutków prawnych dotyczących praw obywateli, dotyczących jakiejkolwiek rozstrzyganej materii, tego rodzaju absurdalnego rozumowania nie wyprowadzał, a tutaj dla potrzeby ochrony swoich interesów sięga się po środki, które są zupełnie nietrafne
- powiedział prezydencki minister.
Według niego działanie SN, "to absolutne kuriozum prawne i pokazanie, że sędziowie zamiast skupiać się na reformie wymiaru sprawiedliwości, skupiają się na ochronie swoich interesów, ale przez działania bez podstawy".