"Ani wolnej aborcji, ani związków partnerskich prędko w Polsce nie będzie" - ubolewał jeszcze kilka miesięcy temu Leszek Miller na falach RMF FM, krytykując konserwatywne podejście partii rządzącej. Dziś cały internet drwi z podwójnych standardów polityka, który komentując orientację seksualną swojej wnuczki, dał upust swoim (prawdziwym?!) przekonaniom. A kreował się na takiego postępowca!
Kilka dni temu Monika Miller, wnuczka polityka, wyznała, że jest biseksualistką. Co na to dziadek? Po ciepłych deklaracjach lewicowego polityka w stronę środowisk LGBTQ+ moglibyśmy spodziewać się słów wsparcia dla dziewczyny lub nawet dumy z jej deklaracji. Nic z tych rzeczy! Nie dość, że Miller zaprzecza, jakoby jego wnuczka miała skłonności biseksualne, to jeszcze zasugerował, że orientacja inna niż heteroseksualizm to... nienormalność. Tego liberałowie długo mu nie wybaczą!
Moja wnuczka nie miała dziewczyn w znaczeniu seksualnym. Monika jest normalną, heteroseksualną kobietą.
- skomentował Miller w "Super Expressie" coming out swojej wnuczki.
Koledzy z SLD już przeprosili w imieniu Millera, ale zdaje się, że środowiska gejowskie długo nie zapomną Millerowi jego chwili... szczerości?
Wprawdzie Dzień Biseksualizmu przypada 23.09, ale postanowiliśmy przypomnieć dzisiaj o tej orientacji. Biseksualiści_stki są mniejszością nawet w samej społeczności #LGBT+.
— SLD (@sldpoland) 23 lipca 2018
Osoby bi mają takie samo prawo do akceptacji, jak osoby wszystkich innych orientacji!
???#biseksualizm pic.twitter.com/R4Dj18joSB
Uważam wszystkie orientacje seksualne za jak najbardziej normalne. Każdy powinien żyć w zgodzie ze sobą, swoją naturą, osobowością, psychoorientacją płciową i orientacją seksualną. ?
— WłodzimierzCzarzasty (@wlodekczarzasty) 22 lipca 2018
W imieniu SLD przepraszam za to, że takie sformułowanie, w takim kontekście padło (...) Rozumiem, że ono boli i budzi zrozumiały gniew wielu osób
- tłumaczyła w rozmowie z serwisem queer.pl rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska