Sejmowa debata przybiera dziś bardzo twarde oblicze. Opozycja ostro krytykuje władzę, a jednym z najbardziej aktywnych posłów na mównicy jest lider PO Borys Budka. Kiedy padły słowa o "Moskwie" i "cyrylicy", jeden z posłów PiS nie wytrzymał. - Grzegorzu Schetyno, wróć - powiedział Piotr Kaleta.
Sejm zajął się dziś projektami uchwał PiS, KO, Lewicy i PSL dot. budżetu UE na lata 2021-27. PiS w projekcie wspiera działania rządu ws. negocjacji budżetowych; opozycja wzywa premiera do zawarcia porozumienia w sprawie budżetu Unii Europejskiej i Funduszu Odbudowy.
Projekt PiS proponuje wyrażenie uznania dla "faktu zablokowania przez przedstawicieli Polski dalszych prac nad pakietem rozwiązań budżetowych". Jak podkreślono niedopuszczalne jest tworzenie prawa, które mogłoby prowadzić do dyskryminacji i niedopuszczalne oraz niezgodna z Traktatem o UE jest dyskryminacja wobec państw członkowskich, w tym stosowanie "różnych standardów postępowania".
Oczywiście nie podoba się to opozycji. Podczas swojego wystąpienia Borys Budka mówił o "instrukcjach z Moskwy" czy "cyrylicy". Zauważył to jeden z kolejnych mówców, poseł Piotr Kaleta.
- Na wstępie taka refleksja, nigdy nie sądziłem, że powiem to z tej mównicy i w takich okolicznościach, ale można by było to powiedzieć: Grzegorzu Schetyno, wróć. Bo to, co reprezentuje ten człowiek o jakże polsko brzmiącym imieniu, który mówi o cyrylicy, to jest niewłaściwe
- powiedział polityk PiS.
- Wy mówicie, że rząd PiS pod rządami premiera Morawieckiego przynosi wstyd Europie. Wyobraźmy sobie, że dochodzą do władzy osoby, które współpracują z tym rozwydrzonym tłumem, który ma pioruna na masce. Przyjeżdża do Polski delegacja, obojętna z jakiego kraju. Negocjacje nie poszłyby po waszej myśli, co im powiecie: wypier...? albo je.. was?
- pytał opozycję Kaleta, po czym wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska wyłączyła mu mikrofon.