W tonie sensacji poseł Krzysztof Brejza wypowiadał się na temat wysokich rzekomo kosztów naprawy uszkodzonej w wyniku wypadku rządowej limuzyny. Temat podchwyciła część mediów – chodziło przecież o BMW serii 7, którym podróżował Antoni Macierewicz. Na tym jednak sprawa się nie kończy. Poseł Platformy postanowił pójść za ciosem i... nieźle się skompromitował!
Zaczęło się od śledztwa posła Brejzy, który postanowił ustalić, ile kosztowała naprawa samochodu, którym podróżował w 2017 roku ówczesny szef MON Antoni Macierewicz. Sprawę uciął jednak rzecznik prasowy Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej informując, że samochód został wyremontowany i wrócił do służby.
Miała być wielka sensacja i skandal, tymczasem poza kilkoma wzmiankami w mediach, temat przeszedł bez większego echa. W przeciwieństwie do informacji na temat #ToiToiGate i ustaleń biegłych, którzy rzucili nowe światło na teorię lansowaną przez Brejzę.
Najwyraźniej jednak poseł Brejza nie dawał za wygraną i poza autem ministra Macierewicza postanowił zająć się też limuzyną premier Beaty Szydło. Z pomocą przyszedł portal Onet.pl.
I od razu powiało sensacją!
„Co dzieje się z rządową limuzyną, która 10 lutego zeszłego roku brała udział w wypadku w Oświęcimiu. W wyniku zdarzenia ranna została ówczesna premier Beata Szydło. Choć od wypadku niebawem minie dwa lata, pojazd wciąż nie wrócił do służby. Co się z nim dzieje? ”
- czytamy w Onecie.
W toku całego sensacyjnego „śledztwa” ustalono iście sensacyjne fakty. Okazuje się, że samochód, którym podróżowała wówczas Beata Szydło jeszcze nie wrócił do służby. Zanim poseł Brejza zdąży odtrąbić sukces wszem i wobec odejdźmy na chwilę od sensacji i przyjrzyjmy się faktom.
Okazuje się, że samochód nigdzie nie zniknął, lecz znajduje się na policyjnym parkingu Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Samochód marki Audi A8 zabezpieczony został w toku postępowania przygotowawczego przez Prokuratura Okręgowego w Krakowie, a w sposób formalny przekazany został do dyspozycji Sądu Rejonowego w Oświęcimiu pismem Prokuratury Okręgowej z informacją, że jest przechowywany na parkingu policyjnym Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
- wyjaśnia w odpowiedzi na pytania posła Brejzy, cytowana przez Onet, prezes Sądu Rejonowego w Oświęcimiu, Elżbieta Witkowska.
Mówiąc w skrócie – samochód jest zabezpieczony i stanowi materiał dowodowy w toczącym się postępowaniu. Z tego względu nie mógł zostać naprawiony, ani wrócić do służby. Nigdzie też nie zniknął. Jest bezpieczny na policyjnym parkingu.
Po raz kolejny widać, ile warte są spiskowe teorie posła Brejzy...