– Nie, nie jestem ofiarą żadnego kłusownictwa. Zawsze moje poglądy były bliższe chadecji i prawicy. Myślałem, że PSL pójdzie bardziej w prawo – tłumaczy w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł Mieczysław Baszko, który niedawno odszedł z PSL. Ujawnił też co myśli o nowych "ludowcach", czyli Michale Kamińskim i Stefanie Niesiołowskim.
Wczoraj informowaliśmy, że poseł Mieczysław Baszko (Porozumienie) został członkiem klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. W związku z tym klub liczy obecnie 238 posłów. CZYTAJ WIĘCEJ
20 stycznia podlaski poseł Mieczysław Baszko ogłosił, że odchodzi z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Dzisiaj portal Niezalezna.pl zapytał polityka skąd taka decyzja.
Od dłuższego czasu analizowałem sytuację i na moje odejście z PSL złożyło się wiele czynników. Przede wszystkim wielki wpływ miała polityka lokalna PSL – nie istniała żadna komunikacja z prezesem. Oprócz tego zbratanie się z PO, a wcześniej Palikotem, który zupełnie nie jest i nie był z mojej bajki i dobrze, że się skończył. Nie podobały mi się też ostatnie dwa lata – ta współpraca z KOD-em, którego nigdy nie byłem zwolennikiem. Wyborcy byli zbulwersowani tym zbrataniem. Poza tym PSL został zepchnięty do opozycji PO i Nowoczesnej. W PO też jest grupa chadecka, której nie podoba się, że partia idzie w stronę lewicy. Od dawna miałem przekonania konserwatywno-ludowe. W terenie, w którym się poruszam, są inne problemy – problemy małych i średnich miejscowości oraz rolników. Na początku, w samorządzie startowałem jako kandydat niezależny. Otrzymywałem wielkie poparcie w gminach i powiecie. Również samorządowcy z mojego okręgu wysyłali mi sygnały czy nie mógłbym przeanalizować sytuacji i znaleźć się po prawej stronie sceny politycznej – powiedział polityk.
Zdenerwowany prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że odejście Baszki to "politycznym kłusownictwo". Dopytywany przez nas poseł, wykpił takie stwierdzenia.
Zawsze moje poglądy były bliższe chadecji i bliższe prawicy. Samorządowcy Zjednoczonej Prawicy z mojego terenu bardzo dobrze mnie znają i wielokrotnie mówili mi o tym, że jest mi bliżej do ich poglądów niż do obecnych PSL. Myślałem, że PSL pójdzie bardziej w prawo – dodał.
Po odejściu Baszki z PSL, klub Stronnictwa miałby liczyć 14 posłów, co oznaczałoby jego rozpad i konieczność przekształcenia się w koło. Do PSL dołączyło jednak UED, tworząc dziwaczny twór nazwany "klubem federacyjnym". PSL zbratał się więc z Michałem Kamińskim i Stefanem Niesiołowskim.
Ci panowie są zupełnie nie z mojej bajki. Kiedy słuchałem, jak przemawiali z sejmowej mównicy, było to przykre. Zbratanie z nimi na pewno nie pomoże PSL-owi – stwierdził poseł Porozumienia.