Według ustaleń śledztwa, członkowie grupy uzyskali łącznie ponad 4,5 mln zł - tyle zapłacili im bliscy porwanych.
O skierowaniu do sądu aktu oskarżenia w tej sprawie, obejmującego czterech mężczyzn, poinformowała w dzisiaj Prokuratura Krajowa. Śledztwo prowadził śląski wydział zamiejscowy PK.
Według ustaleń postępowania, tworzący grupę przestępczą Grzegorz P., Janusz C., Sławomir G. i Jacek S. działali w latach 2014-2017. Grupę założył i kierował nią Grzegorz P.
Naczelnik śląskiego wydziału PK Tomasz Tadla powiedział PAP, że dwaj najważniejsi członkowie gangu poznali się w zakładzie karnym. Po wyjściu na wolność w Bielsku-Białej i okolicach, wraz z dwoma wspólnikami, typowali osoby, które później uprowadzali.
Oskarżeni dokonywali stosownych sprawdzeń stanu majątkowego, zwyczajów życia codziennego oraz miejsc zamieszkania ofiar, a następnie śledzili te osoby. Na czas negocjacji z rodzinami ofiar, wynajmowali specjalnie przystosowane mieszkania i pomieszczenia, w których przetrzymywali zakładników
- podała PK.
Porywając swe ofiary członkowie grupy posługiwali się metodą "na policjanta" - zatrzymywali je do fikcyjnej kontroli drogowej. Używali przy tym atrapy broni palnej oraz przebrania w mundury policyjne. W sam ten sposób porwali cztery osoby, osiągając okup w łącznej wysokości ponad 4,5 mln zł. Jak zaznacza prokuratura, sprawcy nie znęcali się nad uprowadzonymi i zwalniali ich od razu po uzyskaniu okupu.
Jak podaje PK, w wyniku zatrzymania sprawców ostatniego uprowadzenia, z listopada 2017 r., zdołali odzyskać kwotę okopu w wysokości ponad 2,8 miliona zł. Cały okup w tym przypadku wynosił około 3,2 mln zł.
Jak powiedział prok. Tadla, oskarżeni ostatecznie przyznali się do udziału w grupie przestępczej i porwań, a także innych przestępstw, jak rozboje, posługiwanie się fałszywymi dokumentami oraz do posiadania narkotyków.
Oskarżonym za zarzucane im przestępstwa grozi kara pozbawiania wolność od 3 do 15 lat więzienia. Akt oskarżenia został przesłany do Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej.