GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Pomysł przymusowej relokacji imigrantów wrócił na agendę. Wiceszef MSZ: Polska się na to nie zgodzi

- Polska nie zgodzi się na żaden obowiązkowy mechanizm relokowania imigrantów z południa, przymuszania ich do przyjazdu do Polski w sytuacji, w której oni ani tego nie chcą, ani my nie jesteśmy na to gotowi- mówił w programie Michała Rachonia "#Jedziemy" wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Jak dodał, Polska, będąc na wschodniej flance UE, spełnia swoje obowiązki ochrony granic. - Nikt nigdy nie miał zarzutów do wschodniej granicy UE, ona jest szczelna - przypomniał i wskazał, że nasz kraj przyjmuje imigrantów ze wschodu, którzy nie przyjeżdżają tutaj wyłącznie turystycznie, ale również ze względu na niestabilność polityczną w ich państwach.

PrtSc/ TVP Info

Grecja, Włochy, Hiszpania i Malta krytykują propozycje KE dotyczące nowego paktu o migracji i azylu. Krajom południa nie podoba się "brak równowagi", który widzą w proponowanych elementach dotyczących solidarności. Ich zdaniem należy wrócić do "obowiązkowej relokacji".

Sprawę pomysłu powrotu do przymusowej imigracji skomentował w programie Michała Rachonia "#Jedziemy" wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, który stwierdził, że Europa od 2015 r. zmieniła podejście do polityki migracyjnej.

Za sprawą języka, jaki do debaty wprowadziły państwa V4, w tym Polska, to podejście delikatnie się zmieniło. W moim przekonaniu nie ma mowy o takiej polityce, jaka była proponowana wówczas, czyli polityka zapraszania, a dopiero potem dzielenia się kłopotem. Dziś Europa nieco inaczej do tego podchodzi

- mówił.

Trzeba mieć świadomość, że to parcie z południa ciągle istnieje i są państwa, które starają się z tym problemem jakoś sobie radzić. My, będąc na wschodniej flance UE, spełniamy swoje obowiązki ochrony granic, nikt nigdy nie miał zarzutów do wschodniej granicy UE. Ona jest szczelna. Sprawdzamy, kto trafia na teren UE, ale jednocześnie przyjmujemy imigrantów ze wschodu, którzy nie przyjeżdżają tutaj wyłącznie turystycznie, ale również ze względu na niestabilność polityczną w ich państwach

- wskazał, dodając, że Polska, jako członek UE, już ze swoich obowiązków się wywiązuje.

Polska nie zgodzi się na żaden obowiązkowy mechanizm relokowania imigrantów z południa, przymuszania ich do przyjazdu do Polski w sytuacji, w której oni ani tego nie chcą, ani my nie jesteśmy na to gotowi

- podkreślił.


Pod koniec września Komisja Europejska przedstawiła propozycje zmian w prawie dotyczącym migracji oraz systemu azylowego UE. Aby zachęcić do poparcia kraje Europy Środkowo-Wschodniej, m.in. Polskę czy Węgry, Bruksela zaproponowała wprowadzenie opcji "sponsorowania powrotów" migrantów przebywających w krajach południa Europy. Miałaby to być forma okazania solidarności przez państwa niechętne relokacji uchodźców do siebie. KE chciała, by jej propozycja otworzyła drogę do unijnego kompromisu w tej sprawie.

Z szacunków Komisji wynika, że z tych, którzy obecnie dostają się do UE nielegalnie, około 2/3 to migranci ekonomiczni, którzy nie będą mieli prawa do azylu. Takie osoby będą musiały zostać odesłane. Aby nowe przepisy weszły w życie, zgodę na nie musi dać większość państw członkowskich i Parlament Europejski.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

Magdalena Żuraw