– Polska uznaje za persona non grata czterech dyplomatów rosyjskich. (...) Decyzja jest wyrazem solidarności Polski z Wielką Brytanią – powiedział minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz podczas konferencji prasowej. Termin opuszczenia Polski przez czterech dyplomatów rosyjskich ustalono na 3 kwietnia do godz.24; notę z czterema nazwiskami i terminem przekazano ambasadorowi Rosji.
4 marca Siergiej Skripal - były pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, który w przeszłości był skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii - oraz towarzysząca mu córka Julia trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w centrum handlowym w Salisbury na południowy zachód od Londynu. W toku śledztwa odkryto, że zostali zatruci produkowaną w Rosji bronią chemiczną typu Nowiczok. W ramach sankcji dyplomatycznych Wielka Brytania wydaliła ze swojego terytorium 23 rosyjskich dyplomatów.
Minister Czaputowicz podkreślił, iż to Polska wyraża satysfakcję, że nasza odpowiedź jest częścią szerszej reakcji społeczności międzynarodowe.
Uważamy, że w tym trudnym momencie dla Wielkiej Brytanii okazanie solidarności w postaci wydalenia dyplomatów jest właściwą odpowiedzią na nieprzyjazne, agresywne działania Rosji. Istnieje konieczność wypracowania wspólnej odpowiedzi społeczności międzynarodowej; działania NATO polegające na wzmocnieniu wschodniej flanki mieszczą się w odpowiedzi państw Zachodu na działania Rosji
– mówił szef MSZ.
Prof. Czaputowicz zwrócił uwagę, że "cały czas zwracamy uwagę na agresywną politykę ze strony rosyjskiej, przypomnę otrucie Aleksandra Litwinienki w 2006 r., następnie wojna z Gruzją w 2008 r. i postępująca aneksja Abchazji, Osetii Południowej, wreszcie aneksja Krymu, inwazja w Donbasie w 2013 r., czy wreszcie działania Rosji w Syrii, które idą przeciwko działaniom społeczności międzynarodowej, czy też państw zachodnich. I wreszcie próba otrucia Siergieja Skripala".
W tej sytuacji, naszym zdaniem istnieje konieczność wypracowania wspólnej odpowiedzi społeczności międzynarodowej. I chcę też powiedzieć, że samo działanie Sojuszu Północnoatlantyckiego polegające na wzmocnieniu wschodniej flanki NATO, mieści się jakby w tą odpowiedź państw Zachodu na działania Rosji – dodał.
W piątek premier Mateusz Morawiecki poinformował, że jest wysoce prawdopodobne, iż w poniedziałek, wspólnie z kilkoma, a może nawet kilkunastoma państwami Unii Europejskiej Polska odpowie zdecydowanie na to, co stało się w Salisbury. Zaznaczył, że pod uwagę brane są "różne mechanizmy" działania. Odpowiedź - jak zaznaczył - ma być skoordynowana.
Na ubiegłotygodniowym szczycie w Brukseli szefowie unijnych państw i rządów zgodzili się, że Rosja jest prawdopodobnie odpowiedzialna za zamach na Skripala i że nie ma innego wiarygodnego wyjaśnienia tej sprawy. Jest to nieco ostrzejsze sformułowania niż we wcześniejszych wersjach konkluzji szczytu.