Natychmiastowe wstrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2 jest nierealne - uważa minister energii Krzysztof Tchórzewski. Mimo to - jego zdaniem - Polska jeszcze nie stoi na straconej pozycji.
Minister Tchórzewski był pytany w TVP Info, czy realne jest natychmiastowe wstrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2, o co zaapelowało do rządu w Berlinie siedmiu niemieckich posłów i eurodeputowanych.
Przypuszczam, że nierealne. Ale jednak cieszę się, że są tacy politycy niemieccy, którzy to zauważają. Dlatego, że Nord Stream 2 jest potężnym zagrożeniem nie tylko gospodarczym, ale i politycznym. Daje możliwość Rosji odłączenia gazociągu albo całkowicie ukraińskiego, albo jamalskiego idącego przez Polskę. I ma tutaj szczególne znaczenie gazociąg ukraiński. Dlatego, że gazociąg ukraiński odłączony (...) daje możliwość ataku dalszego Rosji na Ukrainę – powiedział.
Dodał, że coraz więcej środowisk w Europie widzi to zagrożenie.
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy
Minister pytany, czy w sprawie Nord Stream 2 Polska nie stoi na przegranej pozycji, odpowiedział, że "w obecnej chwili jeszcze nie".
Trzeba powiedzieć, że mamy szansę i bardzo mocno o to zabiegamy – wyjaśnił.
Na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" siedmiu niemieckich posłów i eurodeputowanych wezwało w liście otwartym rząd Niemiec do rezygnacji z planowanego gazociągu Nord Stream 2, powołując się przy tym na europejską solidarność. CZYTAJ WIĘCEJ