Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Politolog dla Niezalezna.pl: „Nowa Solidarność” to bardzo spóźniona inicjatywa!

W wywiadzie dla portalu Niezależna.pl politolog dr Krzysztof Kawęcki mówi, że „Nowa Solidarność” Rafała Trzaskowskiego powstaje za późno. Według naszego rozmówcy zresztą ta skrajnie liberalna inicjatywa jest bardziej niepewna, niż posiadająca pieniądze i struktury PO.

Aleksiej Witwicki/GAZETA POLSKA

W sobotę ma zacząć swoją działalność „Nowa Solidarność” Rafała Trzaskowskiego. Jaki ma ona charakter ideowy i organizacyjny

Przede wszystkim wydaje się, że u początków tej koncepcji legły osobiste ambicje Rafała Trzaskowskiego, ambicje zbudowania dużego ruchu polityczno-społecznego. W tej chwili można stwierdzić, że w sensie praktycznym ta inicjatywa jest bardzo spóźniona. Dlatego, że szanse byłyby większe, gdyby Rafał Trzaskowski od razu po przegranych wyborach prezydenckich podjął się utworzenia ruchu społecznego. Natomiast, jest oczywiście pytanie o samą nazwę, która wydaje się zupełnie nietrafiona. Powiedziałbym: nieprzystająca do rzeczywistości. Jest też kwestia niejasnych relacji między PO czy szerzej Koalicją Obywatelską (KO), a „Nową Solidarnością”. Tu mogą być różne kolizje polityczne.

Nawiązując do mojego poprzedniego pytania: jaki jest charakter ideowy „Nowej Solidarności”?

Doskonale wiemy, jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski. Jaką ideologię i jakie kwestie programowe eksponuje. Jest to oczywiście ideologia skrajnie liberalna, nihilistyczna. Z mocnym akcentowaniem kwestii kulturowych, wpisujących się w działalność tak zwanych „środowisk LGBT”. To się ma nijak do nazwy „Nowa Solidarność”. „Solidarność” ma w naszej tradycji, w naszej historii, w naszym odniesieniu określony charakter. „Solidarność”, kiedy powstała, była szerokim ruchem o charakterze narodowo – chrześcijańskim. Tutaj mamy zupełne zaprzeczenie tego wymiaru ideowego. Poza tym, skrajnie liberalne poglądy, jakie prezentują Trzaskowski i Platforma Obywatelska, zaprzeczają w ogóle nazwie „Solidarność”. Już nawet szeroko rozumianej. Solidarność bowiem, to zasada budowania pewnej wspólnoty wokół określonych wartości. W omawianym przypadku, powinny to być też wartości narodowe, tradycyjne. Natomiast w „Nowej Solidarności” mamy do czynienia z zupełnie innym podejściem. Wydaje się zatem, że chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby przejąć pewną nazwę, ale za tym idą treści ideowe zupełnie inne, niż te związane ze wspomnianą nazwą.

A charakter organizacyjny? To nie będzie partia, ale ruch społeczny!

Właśnie. To jest pytanie! W tej chwili mamy informację, że Rafał Trzaskowski mówił, że w ciągu kilku dni (bodajże trzech) uczestnictwo w jego inicjatywie zadeklarowało cztery tysiące osób. Biorąc pod uwagę to, co planowano, to na pewno nie jest dużo. Sytuacja związana z pandemią, na pewno też nie będzie sprzyjała rozwojowi organizacyjnemu. Dlatego powtarzam: w sensie organizacyjnym ta inicjatywa jest głęboko spóźniona. Natomiast, jest pytanie, jakie będą relacje między inicjatywą Rafała Trzaskowskiego, a Platformą Obywatelską. Czy osoby, które będą angażowały się w „Nową Solidarność”, to osoby, które już są członkami PO lub KO, czy też są to osoby spoza tego środowiska? Sądzę, że Rafał Trzaskowski zgromadzi, jeśli chodzi o kierownictwo tego ruchu społecznego, osoby związane ze skrajnie liberalnym skrzydłem Platformy Obywatelskiej. Myślę tutaj - na przykład - o kilku samorządowcach z dużych miast. I to pewno będzie trzon kierowniczy. Ale można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że dojdzie również do ambicjonalnego konfliktu o przywództwo między kierownictwem Platformy Obywatelskiej (w tym przypadku też liderem Borysem Budką), a Rafałem Trzaskowskim i jego politycznym, najbliższym zapleczem.

Mimo tego, że Nowa Solidarność” ma być ruchem, a nie partią!

Tak! To nie będzie partia, to będzie ruch. Ale powiedzmy sobie: nie ma w Polsce tak naprawdę ani jednego przykładu (poza oczywiście Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym „Solidarność”), żeby ruch społeczny skutecznie oddziaływał na życie polityczne. Ruch społeczny ma oczywiście swoje założenia. Też pewnie polityczne. Ale prędzej, czy później działanie ruchu – jeżeli ma być skuteczne w obszarze politycznym – prowadzi go do przekształcenia się w partię polityczną. Często jest też tak, że jak od razu nie ma pomysłu na stworzenie struktur sensu stricte politycznych, to się tworzy takie – powiedziałbym – substytuty w postaci stowarzyszenia, lub ruchu społecznego. Oczywiście, stowarzyszenia mają swoją rację, swój byt i sens. Ale to jest
inny obszar działania, niż obszar polityczny. Dlatego myślę, że działania Rafała Trzaskowskiego mogą doprowadzić - prędzej czy później - do próby przekształcenia jego ruchu społecznego w partię polityczną. Pamiętajmy też, że w tej chwili, na opozycyjnej scenie politycznej, wśród tego elektoratu, tworzone są dwa projekty ruchów społecznych. Z jednej strony Szymona Hołowni Polska 2050, z drugiej strony „Nowa Solidarność” Rafała Trzaskowskiego. Nie sądzę, żeby w Polsce było miejsce na dwa duże ruchy społeczne. Między tymi dwoma środowiskami dojdzie do walki o wpływy, o elektorat.

A jak „Nowa Solidarność” będzie umiejscawiać się na scenie politycznej? Ma szansę zająć pierwsze miejsce wśród opozycji? Prześcignąć w poparciu Platformę Obywatelską?

Wątpliwe. Dlatego, że Rafał Trzaskowski mógł podjąć walkę o przywództwo w Platformie Obywatelskiej. I myślę, że nie byłby – mimo wszystko – pozbawiony szans. Biorąc oczywiście pod uwagę pewną dekompozycję i nijakość w kierownictwie Platformy
Obywatelskiej. Tam jest kilka frakcji, ale szanse Trzaskowskiego byłyby największe. Jednak on wybrał inną koncepcję. Koncepcję bardzo ryzykowną. Dlatego, że Platforma Obywatelska – co by o niej nie powiedzieć – dysponuje pewnymi strukturami organizacyjnymi. Również pieniędzmi pochodzącymi z subwencji dla partii politycznych. I to powoduje, że – niezależnie od swojego obecnego kryzysu – będzie po prostu trwała na scenie politycznej. Wydaje mi się zatem, że jest to bardziej trwała struktura, niż bardzo niepewna inicjatywa Rafała Trzaskowskiego. Platforma posiada też aparat partyjny. I oczywiście grupę parlamentarzystów. To jest pewna przewaga. Nie sądzę więc, żeby z powodu „Nowej Solidarności” nastąpił rozłam w Platformie Obywatelskiej. Żeby Trzaskowski uzyskał pewne wsparcie. Wydaje mi się natomiast, że tą inicjatywą – bardzo ryzykowną – spowodował, że jego szanse na przywództwo w obozie Koalicji Obywatelskiej po prostu zmniejszyły się.

 



Źródło: niezalezna.pl

#dr Krzysztof Kawęcki #Nowa Solidarność #Rafał Trzaskowski

Eryk Łażewski