Trzech kibiców Lecha zostało w czwartek zatrzymanych w związku z zamieszkami, do których doszło 23 lutego podczas meczu piłkarskiej ekstraklasy poznańskiej drużyny z Lechią Gdańsk. Sąd wobec nich zastosował zakazy stadionowe oraz dozór policyjny.
Do incydentu doszło w 64. minucie spotkania, kiedy to fani gdańskiego zespołu odpalili kilkadziesiąt rac i zaczęli nimi rzucać na sąsiednie trybuny. Kilka z nich poleciało także na murawę. Ze względu na bezpieczeństwo piłkarzy, a także na duże zadymienie powietrza, sędzia Piotr Lasyk musiał przerwać mecz na ok. 12 minut.
Zachowanie kibiców gości było spowodowane też prowokacją ze strony fanów Lecha. Gdańszczanie przed meczem zostali zmuszeni oddać do depozytu oprawę meczową, bowiem ochrona nie zgodziła się na jej wniesienie na trybuny. Flaga dostała się w ręce kibiców "Kolejorza", którzy wnieśli ją na swój sektor i tam ją spalili.
Jak poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, funkcjonariusze z wydziału ds. zwalczania przestępczości pseudokibiców zatrzymali w czwartek trzech "ultrasów" Lecha.
Dwóch z nich ukradło flagę Lechii Gdańsk, którą później wywieszono i spalono. Zatrzymany został też prowadzący doping kibiców Lecha. Wszyscy usłyszeli zarzut z ustawy o imprezach masowych, który mówi o odpowiedzialności karnej za prowokowanie do działań zagrażających bezpieczeństwu
- poinformował.
Jak dodał, wobec zatrzymanych sąd zastosował zakazy stadionowe, poręczenia majątkowe w kwocie pięciu tysięcy złotych i dozory policyjne.
Wcześniej, krótko po zakończeniu meczu, wylegitymowano pół tysiąca sympatyków Lechii; sześciu zostało zatrzymanych. Wobec jednego z nich, który był prowodyrem zajść, orzeczono dwuletni zakaz stadionowy oraz grzywnę.
Klub ze stolicy Wielkopolski został z kolei ukarany grzywną 50 tysięcy złotych przez Komisję Ligi oraz otrzymał zakaz uczestniczenia kibiców gości w trzech najbliższych meczach ligowych w Poznaniu.