Chciałam podziękować za lata, gdy Jarosław Kaczyński prowadził nasz marsz, klękał z nami do modlitwy, dodawał otuchy wspaniałymi wystąpieniami. Chciałam podziękować za to, że czynił to w latach najtrudniejszych, gdy lokatorem Pałacu Prezydenckiego był wróg smoleńskiego krzyża, wróg smoleńskiej prawdy - powiedziała dziś na Krakowskim Przedmieściu Magdalena Merta, wdowa po Tomasz Mercie.
Pod Pałacem Prezydenckim zebrali się uczestnicy Marszu Pamięci, który przeszedł przez Krakowskie Przedmieście w 9. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
- Po raz 97. przeszliśmy drogą spod katedry pod Pałac. Po raz 97. uczciliśmy w ten sposób pamięć tych, którzy zginęli tego tragicznego dnia, 10 kwietnia 2010. Symbolicznie przeszliśmy drogę w ich towarzystwie, bo byli na portretach niesionych w tym marszu
- powiedziała Magdalena Merta.
Wdowa po Tomaszu Mercie przypomniała, że ze sceny pod Pałacem co miesiąc padało wiele podziękowań. Dziś podziękowała m.in. Janowi Józefowi Kasprzykowi i Anicie Czerwińskiej.
- Chciałam dziś podziękować osobie, która choć wszystkim dookoła dziękowała, to nie mogła podziękować sama sobie – Jarosławowi Kaczyńskiemu. Chciałam podziękować za lata, gdy Jarosław Kaczyński prowadził nasz marsz, klękał z nami do modlitwy, dodawał otuchy wspaniałymi wystąpieniami. Chciałam podziękować za to, że czynił to w latach najtrudniejszych, gdy lokatorem Pałacu Prezydenckiego był wróg smoleńskiego krzyża, wróg smoleńskiej prawdy
- mówiła Merta.
- Teraz w tym pałacu rezyduje przyjaciel sprawy smoleńskiej. I ta obecność przyjaciela to też zasługa w pewnym stopniu Jarosława Kaczyńskiego, a przecież tak wiele wycierpiał, bo to jego dotknęło najbardziej podłe szyderstwo, najbardziej niecne obelgi i najbardziej plugawe zniewagi. Tym bardziej dziękujemy że wytrwał, że prowadził nas wszystkich do Polski, która jest Polską prawą, Polską sprawiedliwą
- podkreśliła wdowa po Tomaszu Mercie.