Miarka się przebrała! Jacek Sasin ze zdumnieniem musiał odebrać oskarżenia, jakie wobec niego wysnuł Piotr P. - jeden z podejrzanych w głośnej sprawie o wyłudzenia. Minister nie zamierzał jednak pozostawić tej sprawy bez reakcji i złożył przeciwko P. prywatny akt oskarżenia. Uważa, że jego słowa to kompletna nieprawda.
Sasin zamieścił skany obu dokumentów na Twitterze. Za dopuszczenie się zniesławienia, zgodnie z art. 212 par. 1 kodeksu karnego, grozi grzywna albo kara ograniczenia wolności. Z kolei składanie fałszywych zeznań - które jest przedmiotem złożonego przez Sasina do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa - podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Mózg afery SKOK Wołomin po 5 latach intensywnego śledztwa i wielokrotnych przesłuchań przez Prokuraturę nagle "przypomina sobie" o rzekomym nielegalnym finansowaniu polityków @pisorgpl. Dowodów nie ma, bo notes z kontaktami rzekomo mu zaginął. Nie ma zgody na oszczerstwa! 1/4 pic.twitter.com/7RXmUSGXv0
— Jacek Sasin (@SasinJacek) 29 listopada 2018
W zeszłą sobotę Radio ZET podało, że Piotr P., który jest jednym z głównych podejrzanych w śledztwie dotyczącym wyłudzeń ze SKOK Wołomin, zeznał jako świadek w innym procesie, że przekazywał politykom PiS koperty z pieniędzmi ze SKOK-ów. Jednym z polityków, któremu Piotr P. - według doniesień Radia ZET - miał wręczać gotówkę jest Jacek Sasin.
Według stacji, Piotr P. zeznał przed sądem: "Jeżeli sąd usłyszy, że czołowe nazwiska polityków, którzy są dziś u władzy np. poseł Sasin, senator J., senator B., są to osoby, które bardzo dobrze znam i otrzymywały od nas ze SKOK pieniądze. Mówię w liczbie mnogiej, ponieważ nie byłem jedyną osobą, która przekazywała tym panom koperty z banknotami".
W uzasadnieniu złożonego wczoraj w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli aktu oskarżenia przeciwko Piotrowi P. wskazano, iż świadomie złożył on nieprawdziwe zeznania, które "godzą w dobre imię" szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów oraz "narażają go na utratę zaufania niezbędnego do pełnienia funkcji publicznych". Z kolei w złożonym we wtorek zawiadomieniu do prokuratury zwrócono ponadto uwagę, że zachowania P. mogą wypełniać znamiona czynów opisanych w art. 234 i art. 238 kk., czyli fałszywego oskarżenia i fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Przestępstwa te zagrożone są karami grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Wcześniej Sasin odniósł się do doniesień Radia ZET w oświadczeniu. Zapewnił wówczas, że twierdzenia Piotra P. to "absurdalne pomówienie".
"Afera SKOK Wołomin jest aferą WSI. Piotr P. były oficer WSI to mózg tej afery. Usłyszał w tej sprawie 911 zarzutów, został też wcześniej skazany prawomocnym wyrokiem za wyłudzenia w aferze Fundacji Pro Civili. Jest skompromitowany i kompletnie niewiarygodny"
- podkreślił polityk.
"Jego fałszywe oskarżenia odbieram jako próbę ataku na Prawo i Sprawiedliwość; który wpisuje się również w obecne działania opozycji, która za wszelką cenę chce podważyć naszą wiarygodność i uczciwość" - dodał szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, wyrażając jednocześnie przypuszczenie, że
"być może Piotr P. chce tym atakiem przypodobać się Platformie Obywatelskiej, oczekując po ewentualnych wygranych przez nią wyborach łagodniejszego traktowania w tej sprawie".
Jacek Sasin zwrócił także uwagę na jeszcze jedną istotną rzecz...
"Twierdzenie tego Pana, że się bardzo dobrze znamy to ordynarne kłamstwo. Nigdy nie miałem okazji go poznać, nie spotykałem się z nim i nie utrzymywałem żadnych kontaktów"
- podkreślił.