Zdjęcie opublikowane na Facebooku przez Lecha Wałęsę z Jarmarku Dominikańskiego w Gdańsku wywołało ogromne zamieszanie w mediach. Na fotografii widać Wałęsę stojącego obok Wojciecha Cejrowskiego, przy jego stoisku. Do całej sprawy odniósł się sam Cejrowski i w krótkim filmie wyjaśnił, czego dotyczyła rozmowa.
Zaczęło się od tego zdjęcia, które Wałęsa wrzucił na swój profil na Facebooku.
Zasypywany pytaniami o spotkanie z Wałęsą, Wojciech Cejrowski potwierdził, że faktycznie miało ono miejsce.
- Tak, wiem, był u mnie na stoisku Lech Wałęsa (TW Bolek). I nic na ten temat nie napisałam. Był w sobotę rano, potem stałem na tym stoisku do g. 18. potem zwijałem stoisko około godziny, potem jechałem do domu około godziny, potem miałem gości, a potem była niedziela, kiedy nie pracuję (nawet mój sklep internetowy jest nieczynny w niedziele) – napisał na Facebooku Cejrowski obiecując, że niebawem odniesie się do całej sprawy i nagra film, w którym zrelacjonuje przebieg „spotkania”.
Jak zapowiedział, tak zrobił. Z filmu opublikowanego przez Cejrowskiego w serwisie YouTube dowiadujemy się, że wymiana zdań była dość krótka:
- Było tak: Stoję na jarmarku dominikańskim, podpisuję ludziom książki. Nagle znikąd podchodzi Wałęsa. Macha na mnie kijem narciarskim i woła na mnie: „Proszę pana, pan nie ma racji, że ja popieram Kwaśniewskiego. Jak ja bym mógł, to bym go zamordował”. Na to ja odpowiedziałem Wałęsie: „Ale proszę pana, pan go zapraszał do domu na imieniny”. Po tych słowach Wałęsa odszedł.