"Zrobimy wszystko, położymy się Rejtanem, żeby do tych wyborów nie doszło" - mówi członkini zarządu PO Izabela Leszczyna. Zarząd PO stwierdził, że wybory prezydenckie 10 maja nie mogą się odbyć. Po Wielkanocy Borys Budka ma rozmawiać z innymi liderami opozycji o obecnej sytuacji politycznej. Małgorzata Kidawa-Błońska pozostaje kandydatką.
Zarząd PO w trybie on line odbył się w czwartek wieczorem.
Pani marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska, która zawiesiła kampanię i powiedziała, że nie ma zamiaru brać udziału w wyborach przeciwko obywatelom, ma w tym pełne poparcie członków zarządu
- powiedziała członkini zarządu Izabela Leszczyna.
Uważamy, że wybory to narażanie zdrowia ludzi i zrobimy wszystko, położymy się Rejtanem, żeby do tych wyborów nie doszło
- dodała.
Jej zdaniem, jeśli nie wejdą w życie przepisy o korespondencyjnym głosowaniu, to wybory na podstawie obecnych przepisów się nie odbędą, bo nie uda się zebrać komisji wyborczych. "Pod koniec kwietnia będziemy mieli taki wzrost zachorowań i tyle zgonów, że nawet ci, co się teraz zgłaszają, po prostu się wycofają" - uważa posłanka KO.
Już wcześniej zarząd PO podjął decyzje, że nie rekomenduje nikogo do okręgowych komisji wyborczych, a także mężów zaufania.
Wybory 10 maja nie mogą się odbyć i jestem przekonany, że się nie odbędą
- zaznaczył sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
Małgorzata Kidawa-Błońska jest jedyną kobietą wśród kandydatów, a jako jedyna zachowała się po męsku, zawieszając kampanię
- dodał Kierwiński.
Politycy PO podkreślają zarazem, że wicemarszałek Sejmu pozostaje kandydatem KO, jeśli wybory miałyby się odbyć w innym terminie.