Co kierowało profesor Uniwersytetu Warszawskiego kiedy tak wyraziła się o wyborcach PiS? Monika Płatek w studiu TVN24 twierdziła, że wyborcy partii rządzącej zapełniają więzienia. „Panika i frustracja niektórym odbiera rozum i pamięć. Dla przypomnienia: to Platforma w więzieniach miażdży PIS” – komentuje wypowiedź doktor habilitowana nauk prawnych europosłanka Beata Mazurek.
Dziś - w rozmowie z Konradem Piaseckim - Monika Płatek skarżyła się na zbyt szybki, w jej ocenie, tryb prac nad zmianami w Kodeksie karnym. - To oznacza, że wszyscy posłowie PiS, PSL, Kukiz’15 nie rozumiejąc, za czym głosują, godzą się, żeby odebrać Polkom i Polakom bezpieczeństwo – stwierdziła.
Po czym dodała:
Czyli tak naprawdę ci wszyscy posłowie o posłanki godzą się na to, aby wyborcy PiS, bo to oni głównie zapełniają więzienia, zostali pozbawieni ochrony i możliwości bezpiecznego stawania przed wymiarem sprawiedliwości.
Ta wypowiedź zdumiała prowadzącego.
- Dlaczego pani powiedziała, że to wyborcy PiS zapełniają głównie więzienia? - zapytał Piasecki. - Bo w więzieniach najczęściej siedzą wyborcy PiS – odpowiedziała prawnik. Na uwagę, że skazani jednak przeważnie głosują na PO, a nie na PiS, Płatek stwierdziła: Już w więzieniach być może zmieniają kierunek. (…) Natomiast ta ustawa uderzy przede wszystkim w wyborców PiS – przekonywała.
Na słowa Moniki Płatek zareagowali politycy partii rządzącej.
Dane (podam więcej jeśli trzeba):
— TARCZYŃSKI Dominik (@D_Tarczynski) 26 czerwca 2019
Areszt śledczy Białołęka:
KE 67,91%
Wiosna 7,71%
PiS 7,44%
Kukiz'15 5,79%
Konfederacja 5,65%
Areszt Śledczy w Gdańsku:
KE 72,9%
PiS 9,5%
Kukiz'15 5,8%
Wiosna 5,0%
Konfederacja 4,5%
„Panika i frustracja niektórym odbiera rozum i pamięć. Dla przypomnienia: to Platforma w więzieniach miażdży PIS. Dramatyczne przykłady morderstw na dzieciach w ciągu ostatnich dni pokazują, że zaostrzenie kar oraz zmiany w KK są niezbędne. Są społecznie pożądane i akceptowane”
- napisała z kolei była rzeczniczka rządu, europosłanka Beata Mazurek.
Wcześniej Monika Płatek zasłynęła ze stwierdzenia, że w takich państwach jak Izrael czy Stany Zjednoczone, w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a "często nawet więcej, niż w związkach różnopłciowych".