Na 10 tys. zł grzywny, konfiskatę auta i zakaz prowadzenia pojazdów przez trzy lata skazał sąd burmistrza Chocianowa (Dolnośląskie) Tomasza K. oskarżonego o prowadzenie auta pod wpływem alkoholu. Ma też zapłacić nawiązki policjantom i ratowniczce medycznej. Prokuratura chce surowszej kary.
40-letni Tomasz K. w czerwcu 2024 r. po uderzaniu w tył innego pojazdu i odjechał pospiesznie na swoją posesję w Lubinie. Tam po około 20 minutach zastał go patrol policji powiadomiony przez kierowcę uszkodzonego samochodu. Poszkodowany twierdził, że od kierującego, który zbiegł z miejsca kolizji, wyraźnie czuć było alkohol. Według prokuratury po przyjeździe policji burmistrz Chocianowa nie chciał poddać się badaniu na zwartość alkoholu i powołując się na wpływy i znajomości ze znanymi osobami, próbował namówić funkcjonariuszy do zaprzestania podjętych czynności.
- Policjanci zawieźli Tomasza K. do szpitala na badanie krwi. Tam sytuacja się powtórzyła. Burmistrz nadal nie chciał poddać się badaniu, stawiał funkcjonariuszom bierny opór, wulgarnymi słowami znieważył ich i jedną z ratowniczek medycznych – wynika z aktu oskarżenia sporządzonego w tej sprawie przez Prokuraturę Rejonową w Lubinie.
Prokurator oskarżył K. o prowadzenie auta pod wpływem alkoholu, znieważenie policjantów i o naruszenie nietykalności ratowniczki medycznej. Przestępstwa te zagrożone są karą do trzech lat więzienia.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Liliana Łukasiewicz przekazała, że w tej sprawie sąd wydał już tzw. wyrok nakazowy. Takie orzeczenie zapada na posiedzeniu bez udziału stron i jest zazwyczaj wydawane w sprawach mniejszej wagi.
Według rzeczniczki legnickiej prokuratury Sąd Rejonowy w Lubinie uznał Tomasza K. winnym wszystkich zarzucanych mu czynów i skazał go na karę grzywny w łącznej wysokości 10 tys. zł. Orzekł również zakaz prowadzenia pojazdów przez trzy lata i przepadek należącego do K. auta marki Porsche Macan. Burmistrz ma też zapłacić nawiązki siedmiu policjantom i policjantkom i ratowniczce medycznej – każdemu pod 700 zł. Prokuratura uważa wyrok za zbył łagodny.
Zdaniem prokuratora wymierzona kara nie spełnia celów zapobiegawczych i wychowawczych, które miała osiągnąć w stosunku do skazanego, jak też nie spełnia waloru prewencyjnego w zakresie społecznego jej oddziaływania, a zatem wywołania przekonania, że popełnianie przestępstw nie popłaca
– podkreśliła prok. Łukasiewicz.
Dodała, że postępowanie K. jest „tym bardzie rażące, że zarzucanych mu czynów dopuścił się, będąc burmistrzem, a więc funkcjonariuszem publicznym”. Wyjaśniła, że sprzeciw prokuratora do wyroku nakazowego powoduje, że traci on moc i proces burmistrza odbędzie się w normalnym trybie.