Piechociński, który funkcję szefa resortu gospodarki sprawował w latach 2012-2015 przyznał, że był informowany o licznych nadużyciach dotyczących nielegalnego importu paliw do Polski i obrotu nimi. Zaznaczył, że spotykał się wielokrotnie z przedstawicielami różnych instytucji branżowych skupiających przedsiębiorców z branży i czytał sporządzane przez nich raporty. Ocenił jednak, że materiały przedstawiane przez izby branżowe zawierały "dużo publicystyki a mało konkretów". Jak przyznał przed komisją, do Ministerstwa Gospodarki docierały doniesienia m.in. Polskiej Izby Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) o nadużyciach w obszarze paliw, wraz z apelami o zmiany przepisów.
Na pytanie, czy był zwolennikiem wprowadzenia odpowiedzialności solidarnej, która miała uszczelnić system poboru VAT i wyeliminować z rynku paliw oszustów, specjalizujących się w tzw. karuzelach vatowskich, Piechociński powiedział, że nie był zwolennikiem takiego rozwiązania.
"W mojej ocenie sprawne i skuteczne służby skarbowe są najważniejszym ogniwem w walce z oszustami "
- zaznaczył.
Dodał, że to służby powinny "dochodzić, kto jest słupem, kto oszustem". Jego zdaniem, mechanizm odpowiedzialności solidarnej sprawił, że "na 1 oszusta łapano 10 uczciwych".
"Byłem przeciwny wprowadzeniu tego instrumentu, ale przegrałem argumentację z ministrem finansów"
- powiedział.
Pytany o opinie na temat kaucji gwarancyjnej, którą miały wnosić firmy, powiedział, że w wyniku jej wprowadzenia z rynku "wypadło" wiele małych firm, które sprowadzały dobrej jakości towar, ale nie stać ich było na wniesienie kaucji.
Świadek nie zgodził się też ze stwierdzeniem, przewodniczącego komisji Marcina Horały, który zauważył, że koncesja na handel paliwami nie eliminowała oszustów, ponieważ nie było "obowiązku weryfikacji koncesji".
"Koncesje były weryfikowane na bieżąco"
- powiedział. Podkreślił też, że jako minister gospodarki dużą role przywiązywał do kontroli paliwa na stacjach benzynowych
Piechociński szeroko odnosił się też do domniemanych kwot, które miały nie wpłynąć do budżetu z tytułu VAT i akcyzy w okresie badanym przez komisję. Jak wskazywał, wpływy np. z obszaru paliw zależą od ich zużycia, a to jest pochodną wielu czynników.
"Zależą też od aktualnych notowań ropy, która przekłada się na ceny paliw, z których to wynika kwota podatków"
- wskazywał.
Zdaniem byłego wicepremiera również aktualna polityka marżowa największych podmiotów na rynku - państwowych koncernów paliwowych - przekładała się na wysokość wpływów podatkowych. Pytany, czy wie cokolwiek, by w proceder wyłudzania VAT zamieszani byli członkowie PSL lub ich rodziny oświadczył, że nie zna takiego przypadku.
Komisja ds. VAT została powołana na początku lipca 2018 r. Zgodnie z sejmową uchwałą, ma ona zbadać prawidłowość i legalność działań oraz występowanie zaniedbań i zaniechań organów i instytucji publicznych w zakresie zapewnienia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego w okresie od grudnia 2007 do listopada 2015 roku.
Były wicepremier zeznał też, że istniał spór jego poprzednika, Waldemara Pawlaka z ministrem finansów Jackiem Rostowskim przy podnoszeniu podstawowej stawki VAT z 22 do 23 proc. Dotyczył przede wszystkim tego, na jakie towary i usługi miałby obowiązywać obniżony VAT.
"Doszło do podniesienia stawki podstawowej, ale nie było uporządkowania matrycy VAT"
- ocenił.
"Gdyby nie było kryzysu z lat 2007-2008, który dotarł do Polski z opóźnieniem, rząd realizowałby inną politykę, niż to przyszło mu realizować"
- dodał Piechociński.