Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Patryk Jaki obnażył kłamstwa aktywisty partii Razem. Awanturnik długo tego nie zapomni!

Dwa miesiące temu Michał Pytlik, publicysta "Krytyki Politycznej" i jednocześnie aktywista partii Razem, opublikował na swoim profilu na Facebooku film, w którym ostro krytykuje Patryka Jakiego, przypominając, jak twierdził - "fakty" - dotyczące rzekomo szkodliwej działalności polityka. Pytlik twierdził m.in., że Jaki w Opolu "już dawno zbudował własny układ". Film lewackiego aktywisty udostępniali na swoich profilach politycy PO. Na spotkaniu z mieszkańcami Warszawy,kandydat Zjednoczonej Prawicy "wywołał do tablicy" oszczercę i... koncertowo zdemaskował jego kłamstwa.

Podczas spotkania Patryka Jakiego z warszawiakami pojawił się lewicowy dziennikarz i działacz partii Razem Jacek Pytlik, który zajmuję się "namiętnie" tworzeniem "fake newsów" na temat ministra. Jaki poprosił, aby Pytlik odniósł się publicznie do sprawy i zadał kilka pytań. Ten zapytał m.in. o rzekome "wprowadzanie" przez Jakiego swoich ludzi, w tym Mirosława Borzyma. Jaki stwierdził, że nie zna człowieka i zapytał:

Reklama

Ja nie znam tego człowieka. Czy ma pan jakiś dowód, że ja wprowadziłem  gdzieś tego człowieka?

Pytlik zaczął wymieniać jakieś nazwiska, lecz Jaki nalegał, aby aktywista Razem odniósł się do zarzutu, który stawiał w swojej publikacji.

- Tego konkretnego nie - odpowiedział. przyparty do muru Pytlik

Sala zareagował gromkim śmiechem i brawami.

Jaki pytał dalej.

Mam więcej pytań do tego pana, bo pan dużo tworzy w internecie.

- ciągnął minister i zacytował kolejne oszczerstw Pytlika.

Pisał pan: (...) "Nie mam również wątpliwości, że podczas protestów (chodzi o protest głodowy części mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki, który odbył się w 2016 roku - red) część z nas była podsłuchiwana."  Jakie pan ma na to dowody?

- pytał Jaki.

Pytlik dowodów nie przedstawił i zaczął gorączkowo zmieniać temat rozmowy.

Widzicie państwo, że ten oto młody człowiek, konkurent z partii Razem, wypisuje sobie, co mu się żywnie podoba, ale nie ma żadnych dowodów. (...) Problem tych ludzi polega na tym, że stanąć sobie tam gdzieś i wykrzykiwać "demokracja", "konstytucja", to każdy potrafi, ale jak się weźmie takiego człowieka na środek i się zapyta, "a który to punkt konstytucji? - a to już nie wiem" 

- podsumował Jaki.

Obejrzyjcie państwo sami! Kliknij poniżej, by przejść do filmu:

 
Reklama