Odpowiedź krótka brzmi: nie.(…) Platforma musiałaby naśladować i powielać wyłącznie to, co proponuje Prawo i Sprawiedliwość - ocenił w rozmowie z naszym portalem socjolog prof. Henryk Domański, odpowiadając na pytanie czy Platforma Obywatelska jest w stanie przelicytować propozycje programowe PIS ogłoszone na weekendowym kongresie tej partii przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Na zakończenie sobotnio-niedzielnej konwencji partii rządzącej, Jarosław Kaczyński zaprezentował nowe propozycje programowe Prawa i Sprawiedliwości, które sprowadzają się do trzech zasadniczych punktów: waloryzacji świadczenia 500 plus do kwoty 800 zł miesięcznie na każde dziecko, programu darmowych leków dla osób powyżej 65 roku życia i dla dzieci i młodzieży do ukończenia 18 roku życia oraz zapowiedzi zniesienia poboru opłat za przejazd autostradami.
Prof. Henryk Domański pytany przez nas, czy ogłoszone wczoraj propozycje programowe Prawa i Sprawiedliwości mogą zaważyć na preferencjach wyborczych przyznał, że „powinny dać jakiś przyrost”. – Z różnych względów powinny. Po pierwsze, to jest jakby potwierdzenie oczekiwań przeciętnego wyborcy wobec PiS-u, że ten dotrzymuje słowa. Po drugie, że mamy do czynienia z polityką konsekwentną, a po trzecie, to podniesienie świadczenia 500 plus do 800 plus można potraktować jako rodzaj waloryzacji. To jest zgodne z oczekiwaniami, ale tez całkiem rozsądne i racjonalne i pokazuje, że ten rząd trzyma w gruncie rzeczy rękę na pulsie i śledzi to, co się dokonuje w rzeczywistości – powiedział.
Jako ważną określił deklarację zniesienia poboru opłat za przejazd autostradami.
- Każdy, kto ma samochód (a ponad 70 proc. rodzin w Polsce ma samochód) doskonale wie, że te opłaty są rzeczą istotną. Rząd nie jest w stanie się zobowiązać, że obniży cenę oleju napędowego czy benzyny poniżej 6 czy 5 zł, ale pomysł z tymi autostradami to konkretna rzecz
- ocenił.
Socjolog wskazał też na zapowiedź darmowych leków dla osób w wieku powyżej 65 roku życia (a także dla dzieci i młodzieży do 18 roku życia). - To jest istotna sprawa dla największego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, dla emerytów i rencistów, więc to, co prawda akurat nie podniesie notowań, bo ten odsetek deklarujących głosowanie na PiS jest stabilny, ale wiemy, że to jest adresowane do elektoratu niezdecydowanego – wyjaśnił.
Prof. Domański podkreślił „rzeczowość” charakteryzującą przebieg weekendowej konwencji partii rządzącej.
– To była bardzo konkretna i rzeczowa inicjatywa. Było tam też bardzo mało ataków na opozycję, co jest zgodne z oczekiwaniami społecznymi, że władza się powinna zajmować potrzebami obywateli a nie walką z innymi partiami opozycyjnymi
- tłumaczył.
Jak dodał, „być może zadziała też fakt, że to było zapowiadane jako efekt konsultacji również z ludźmi, że to nie spadło z nieba, nikt sobie tego nie wymyślił”.
Jako „plus” ocenił fakt, że „PiS był pierwszy, że wyprzedził wszystkie partie w konkretach, jeżeli chodzi o tego typu konwencje przedwyborcze”.- Dotrzymywanie słowa i konsekwencja w działaniu politycznym wynika z określonej strategii a nie jest adresowane pod publiczkę – zauważył.
Pytany jakich kolejnych (istotnych ze społecznego punktu widzenia oraz istotnych z punktu widzenia wzrostu poparcia) propozycji programowych ze strony PiS się spodziewa odparł, że „nie widzi żadnych konkretów, które by mogły przekonać, tak jak to 800 plus czy autostrady czy leki”.
– To są rzeczy konkretne. W zapowiadanie przez PiS, że będzie dalej dążył do redukcji nierówności, można wierzyć lub można nie wierzyć. Trzeba się na tym znać, a ja się znam i wiem, że redukcja nierówności dalej jest niemożliwa; zresztą to byłoby szkodliwe dla systemu społecznego. (…) Będą i muszą być jakieś kolejne propozycje, nawet zbliżone do konkretów, natomiast chyba nie będą w stanie przebić tego, co zostało już powiedziane. To, co PiS będzie dalej kierował pod adresem społeczeństwa, to już będą rzeczy bardziej ogólnikowe; zapowiedzi o kontynuowaniu tej polityki oraz przekonywanie, że akurat w tym przypadku Platforma nie jest w stanie nic zaoferować
- powiedział.
Dodał, że nie oczekuje „rzeczy konkretnych”, choć zapewne „mogą się pojawić propozycje związane z warunkami materialno-bytowymi”. - Natomiast nie potrafię absolutnie nic tutaj wskazać – przyznał.
- Do części elektoratu przemawiają również sprawy związane z obronnością, to, że PiS tak mocno inwestuje w wojsko, że się nie mamy czego bać, że są tutaj Amerykanie i że to jest efekt polityki PiS-u. To będzie podkreślane do samego końca, że nasze stosunki z Ameryką są lepsze nawet, niż za czasów Trumpa, wbrew oczekiwaniom
- wskazał.
Na pytanie czy Platforma Obywatelska będzie w stanie przebić propozycje programowe PiS-u, prof. Domański odparł, że „skoro do tej pory nie przebiła, to dlaczego miałaby to zrobić teraz”. - Odpowiedź krótka brzmi: nie. Już nie mówiąc o tym, że w przypadku Platformy formułowanie tego typu obietnic nie ma sensu, bo ludzie przecież wiedzą, że ani PSL w połączeniu z Hołownią nie utworzą rządu, ani Lewica tym bardziej, więc kto miałby to robić? – zastanawiał się nasz rozmówca.
– PiS jest formacją sprawdzoną, która realizuje dużą część obietnic, oczywiście to, co jest możliwe. Ludzie zdają sobie sprawę, że politycy wszystkich obietnic wyborczych dotrzymać nie mogą. Cały czas mówię o tym elektoracie niezdecydowanym, bo tych stron biegunowych nie trzeba przekonywać. To są więc dwa podstawowe argumenty, które nie pozwalają mi uwierzyć, że PO jest w stanie przebić propozycje PiS-u. Nawet, jeżeliby próbowała, to co ona jest w stanie zaproponować? 900 plus, 1000 plus? Ośmieszyłaby się
- tłumaczył prof. Domański.
Wskazując na trzeci kontrargument, zakładający, „że PO jest w stanie coś oryginalnego zaproponować”, socjolog ocenił, że „Platforma musiałaby naśladować i powielać wyłącznie to, co proponuje Prawo i Sprawiedliwość”.