W opublikowanej w serwisie PAP depeszy można było przeczytać, że Donald Trump miał zadeklarować: " kiedy mówiłem, że pomogę Polsce, to chodziło mi o to, że po wojnie". Problem w tym, że taka wypowiedź z ust prezydenta nigdy nie padła.
Przygotowany materiał agencji informacyjnej podchwyciły kolejne media. Co więcej, rzekomą wypowiedź komentował krytycznie również rzecznik rządu Adam Szłapka. Wraz z nim robili to także inni politycy związani z obozem obecnie rządzącym.
Wnikliwsi obserwatorzy sceny międzynarodowej sięgnęli do oryginału i okazało się, że amerykański przywódca nie mówił o Polsce.
Mamy do czynienia ze skandalem. To, co zostało powiedziane przez Polską Agencję Prasową i rzecznika rządu, sugerowało, że Polska najpierw ma wziąć udział w wojnie, a następnie otrzyma pomoc, już po tej wojnie. To coś, co mogło bardzo zaniepokoić opinię publiczną, a jest to kompletna nieprawda. Jeśli pisze to PAP całkowicie podporządkowana po nielegalnym przejęciu władzy, to pogłębia ten stan. Informację zdjęto, ale wydaje mi się, że nie będzie dalszych konsekwencji. To zresztą pokazuje kierunek działania - róbmy wszystko, by to, co udało się zbudować i jest dzisiaj polskim atutem, zostało zrujnowane. Żeby tworzyć niepokój w kraju i podważać bardzo dobre stosunki między Pałacem Prezydenckim, prezydentem Nawrockim a prezydentem Trumpem.
– skomentował podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński.
Obwiniają Trumpa
Po ponad 12 godzinach od wybuchu afery, Polska Agencja Prasowa wypuściła kolejną depeszę korygującą poprzednie informacje.
"Poprawiamy tytuł, lead, czwarty akapit, dochodzi szósty akapit w związku z nieprecyzyjną wypowiedzią Donalda Trumpa" - zaznaczono.
W mediach społecznościowych pojawił się komunikat, w którym agencja przeprosiła za błąd. "Skorygowaliśmy czwartkową depeszę dotyczącą wywiadu prezydenta Donalda Trumpa dla Fox News, który był zapytany o Polskę, a w odpowiedzi nie użył nazwy żadnego kraju. Poprawiona depesza jest w naszych serwisach. Za błąd przepraszamy" - dodano.