Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Panel dziennikarzy na Zjeździe Klubów "GP". Gójska: Na froncie walki o prawdę pozostajemy tylko my

- To, co my robimy od lat, szczególnie od 10 kwietnia 2010 r., to dawanie odporu rosyjskiej i niemieckiej propagandzie. To jest rzecz niedoceniana często, ale kluczowa dla bezpieczeństwa Polski, zachowania suwerenności niepodległości, ale i możliwości rozwoju - powiedziała podczas panelu dziennikarskiego w trakcie VIII Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" Katarzyna Gójska, redaktor naczelna miesięcznika "Nowe Państwo".

fot. niezalezna.pl

Panel dziennikarski podczas VIII Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" poprzedziła krótka rozmowa z Piotrem Naimskim, byłym pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, jednym z "ojców" projektu Baltic Pipe. 

- Chciałbym podziękować koleżankom, kolegom dziennikarzom za wsparcie w tym, co robiliśmy przez ostatnie, przynajmniej, 7 lat. To jest nieoceniona pomoc dlatego, że bez zrozumienia tego, co robimy, znaczenia tego połączenia z Norwegią, które ukończyliśmy (dzisiaj o 6 rano popłynął fizycznie pierwszy gaz przez Baltic Pipe), nie byłoby tego sukcesu bez odsłony medialnej.

- powiedział Naimski.

Gójska: Na froncie walki o prawdę pozostajemy tylko my

Do słów byłego pełnomocnika rządu odniosła się rozpoczynająca panel Katarzyna Gójska, redaktor naczelna miesięcznika "Nowe Państwo'.

- To, co my robimy od lat, szczególnie od 10 kwietnia 2010 r., to dawanie odporu rosyjskiej i niemieckiej propagandzie, tym się głównie zajmujemy. Skala wrogiego Polsce przekazu w polskiej przestrzeni publiczne jest niewyobrażalna. (...) To jest rzecz niedoceniana często, ale kluczowa dla bezpieczeństwa Polski, zachowania suwerenności niepodległości, ale i możliwości rozwoju. (...) Na froncie walki o prawdę pozostajemy tylko my, nie tylko redakcje, ale także Kluby, nie ma drugiego takiego środowiska, tak zdeterminowanego, by dawać odpór przede wszystkim rosyjskiej propagandzie. Państwo są na wojnie od kilkunastu lat, i z naszej perspektywy niewiele się zmieniło 24 lutego, może jest nawet w naszym działaniu łatwiej, bo wiele sytuacji jest bardziej czytelnych

- powiedziała Gójska.

Raz jeszcze podziękowała Piotrowi Naimskiemu za jego wypowiedź.

- Te słowa odnoszą się do tego, co jest centrum naszej wspólnej aktywności. Ta sytuacja od 24 lutego jest o tyle łatwiejsza dla nas, że trudno Lisowi, Sikorskiemu robić z Putina czy Miedwiediewa ludzi światłych, którzy są liberałami, demokratami. Mają pod górkę, ale sytuacja jest niezwykle poważna i krok po kroku wkracza w fazę bardziej niebezpieczną - dodała.

Katarzyna Gójska podkreśliła, że współpraca Klubów i redakcji Strefy Wolnego Słowa jest "kluczowa dla bezpieczeństwa Polski".

- Apelujemy do państwa, by w żaden sposób nie zwalniać, by zachować aktywność, nawet bardziej uaktywnić się niż w trakcie ostatnich lat. (...) Te wyzwania przed nami są bardzo poważne i w żaden sposób nie upoważniają nas do tego, by odpuszczać i zwalniać. My zwalniać nie będziemy, ale proszę też państwa o pełną mobilizację

- zwróciła się do Klubów "Gazety Polskiej".

Doleśniak-Harczuk: Niemiecka polityka zorientowana na Rosję

Olga Doleśniak-Harczuk, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Polskiej Codziennie", która po raz pierwszy uczestniczy w Zjeździe, podkreśliła, że obserwuje media niemieckie i to, jak zmienia się niemieckie społeczeństwo od 1989 r. 

- Sytuacja w Niemczech, jeśli chodzi o przekaz, zrobiła się coraz trudniejsza pod względem manipulacji. (...) Duże wpływy rosyjskie w Niemczech to nie jest tak, że są tylko emanacją pomysłów AfD, bo to nie jest partia rządząca w Niemczech od 30 lat. Warto obserwować posiedzenia Bundestagu, bo można sobie wyrobić na ich podstawie klarowne spojrzenie na politykę niemiecką. To prawdziwa twarz niemieckiej polityki. AfD to nie jedyna partia proputinowska, to co przez 16 lat robiła Angela Merkel, to co robili chadecy, to w zasadzie była bardzo elegancka forma uprawiania polityki prorosyjskiej. Gdy dziś CDU oskarża SPD, o wahanie się ws. dostarczenia broni Ukrainie, chadecy zostali obśmiani, bo po 16 latach się obudzili i zmienili kurs

- wyjaśniała.

Co mówią dokumenty z czasów rządu Tuska?

Michał Rachoń omówił dokumenty, które prezentowane były przez ostatnie tygodnie w programie "#Jedziemy". To kilka dokumentów z archiwum Departamentu Wschodniego Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

- Prof. Grochmalski polecił mi przeczytać książkę Jarosława Bratkiewicza, który był głównym ideologiem całej koncepcji poddania się Federacji Rosyjskiej, którą wdrażał Donald Tusk i Radosław Sikorski.  To 700 stron grafomanii, ale z całej tej książki wynika sposób myślenia o roli Polski na przestrzeni kilkuset lat. To podsumowanie polityki, że państwo polskie nie powinno istnieć w oderwaniu od Rosji - mówił Rachoń.

Ocenił, że wszystkie dokumenty, które ujawniono, są - jego zdaniem - autorstwa właśnie Bratkiewicza, absolwenta moskiewskiego MGiMO, także autora tekstów pochwalnych o tej uczelni. 

- Charakterystycznym dokumentem jest jeden z programowych dokumentów, nazwany "Nowa filozofia stosunków między Polską a Rosją", który powstał między rokiem 2007 a 2008. (...) Powstaje wewnętrzny dokument w MSZ, którego pierwsze słowa to odwołanie tego, że istnieje między Polską a Rosją nić porozumienia, bo w czasach rozbiorów, gdy królem Polski był car Aleksander, nadał Królestwu Polskiemu konstytucję wzorowaną na napoleońskiej i z tego powodu Polacy z sympatią mieli patrzeć na cara. Z czym mamy do czynienia? Z tym, że człowiek kreujący politykę wschodnią w imieniu rządy, w dokumencie programowym wskazuje, że sytuacja do której mamy dążyć to sytuacja, w której car jest królem Polski

- powiedział Michał Rachoń.

- W tych dokumentach są poszczególne elementy układanki, które kształtują wspólny obraz tego, co zostało nazwane przez Neda Price'a "funkcją rosyjskiej dezinformacji"

- wskazał.

Lisiewicz: Mamy inflację słów

Piotr Lisiewicz opowiedział o kulisach manipulacji i dezinformacji serwowanej społeczeństwu.

- To jest tak, że manipulacja jest klarowna - nawet dla nas - w 90 proc., pojawiają się sytuacje, kiedy w tym zorientować się nie jest łatwo.(...) Jesteśmy trochę od tego, żeby pokazywać te niuanse, my to widzimy, że będą politycy wypowiadający hasła bardzo patriotyczne, licytujący się na patriotyzm, tylko podstawa to wiedzieć, jaki masz dorobek, jaki życiorys, co robiłeś 5-10 lat temu

- mówił Lisiewicz.

- Obok inflacji gospodarczej, mamy do czynienia z inflacją słów, przerzucaniem się tytułami, tylko w tym wszystkim ważne jest, by wyznaczać, co jest prawdą. Nie tylko my, dziennikarze, ale całe środowisko "GP" jesteśmy od tego, by stanowić twarde jądro, ciągnące w kierunku tego, byśmy się nie pogubili - dodał.
 

Stankowski: Medialna lawina błota

Adrian Stankowski nawiązał do słów Piotra Naimskiego, który dziękował dziennikarzom za ich misję informowania społeczeństwa.

- Ja chciałby trochę odwrócić tę podziękowania, bo pan minister jest jednym z niewielu polityków, niestety również po prawej stronie, którzy potrafią współpracować z mediami. To jest jeden z niewielu polityków, który rozumie, że mu z radością będziemy lansować sprawy, które realizuje jakiś polityk, natomiast nie zawsze mamy ochotę lansować samego polityka, to są dwie różne sprawy. A na pana ministra Piotra Naimskiego zawsze można było liczyć, to jest polityk, który zawsze rozumiał wagę takiej partnerskiej współpracy z dziennikarzami, gdzie obaj jesteśmy w pracy i musimy coś zrobić coś ważnego dla naszej wspólnoty

– powiedział Stankowski.  

Tutaj padły słowa o tym, że "to kłamstwo którymi nas zalewają, ono staje się takie mniej wysublimowane, mniej wprost, to owszem, tyle że jest go więcej".

- Ja przynajmniej zauważyłem takie zjawisko, codziennie ja tak sobie otwieram media z rana, te inne media, to mam takie wrażenie sunącej na mnie lawiny błota. Jedne z tych z tych kłamstw są tak głupie, że aż w oczy szczypie i nie warto się nimi zajmować. Tego po prostu jest naprawdę bardzo dużo. To jest taka lawina, która obawiam się, że będzie przyspieszać i rosnąć w miarę zbliżania się terminu wyborów – dodał Adrian Stankowski.

Rosja i Niemcy naznaczone dwójmyśleniem

Prof. Piotr Grochmalski poprosił o zwróceniu uwagi, że po 2014 roku strona niemiecka rozpoczęła tajne rokowania z Rosją na temat budowy Nord Stream 2, a z drugiej strony w takim przekazie na całą Europę, Merkel - a także Tusk - pisze o tym szczerze w tym „Szczerze”, stali się symbolem bardzo mocnych restrykcji jakoby wprowadzonych przeciwko Rosji".

- To jest właśnie istota takiego dwójmyślenia,  jakie charakteryzuje Niemcy, a co stało u podstaw zarówno powstania NATO, jak i Unii Europejskiej.  Niemcy wygumkowali to, co było jednym z kluczowych przekazów w momencie, w którym ten projekt NATO był realizowany. On się opierał oczywiście o odstraszanie Rosji, także zakotwiczenie Stanów Zjednoczonych w Europie jako gwaranta, ale generalnie tam chodziło też o Niemcy. NATO powstało między nimi jako zabezpieczenie Europy przed Niemcami. A co miała realizować UE? No też zabezpieczyć Europę przed Niemcami. Co jeszcze bardziej zabawne, to sami Niemcy, kiedy zdobywają się na odrobinę autorefleksji mówią: „my się sami siebie boimy. Co my jeszcze wykręcimy tej Europie?”. Żeby zrozumieć że to dwójmyślenie charakteryzuje w zasadzie dwa narody: Rosję i Niemcy. Oba te państwa stworzyły doktrynalne założenia wojny ideologicznej jako kluczowe i fundamentalne

– powiedział Piotr Grochmalski.

 



Źródło: niezalezna.pl

md