GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Pada mit o Pegasusie, ale rządzący nie odpuszczą. Wymsknęło się Siemoniakowi o kolejnym kroku

Prokuratura bada, czy zgody sądów na zastosowanie podsłuchu Pegasusem nie były wymuszane przez prokuraturę - przekazał dziś koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Politycy rządzący startowali w medialnej narracji od podsłuchiwania tysięcy niewygodnych dla Prawa i Sprawiedliwości. Dziś robią wszystko, by choć w pojedynczym przypadku znaleźć nieprawidłowość.

Tomasz Siemoniak
Tomasz Siemoniak
Zbyszek Kaczmarek - Gazeta Polska

Siemoniak pytany w TVN24, ile osób było inwigilowanych systemem Pegasus, odparł: "według tego, co przekazaliśmy jako służby, więcej niż 500 osób". "Nieco ponad 500 osób. I zobaczymy, w jaki sposób ujął tę informację minister sprawiedliwości, bo on jest gospodarzem tego dokumentu" - powiedział Siemoniak.

Na pytanie, czy każdy z tych podsłuchów uzasadniony był zgodą sądu Siemoniak przyznał, że tak, choć prokuratura bada, czy zgody te nie były wymuszane.

Umniejszył sędziom wydającym zgody na kontrole operacyjne: „pytanie, czy sędziowie mieli zawsze świadomość, jakie narzędzie będzie tutaj stosowane. […] Sędziowie, o czym mówią publicznie, pewnie nie mieli pełnych informacji, a z tego co mówią, komfort ich pracy w tych obszarach jest bardzo mały”.

Dopytywany, czy chodzi o okres od 2017 r. do 2021 r. minister zaznaczył, że formalnie informacja prokuratora generalnego dotyczy ubiegłego roku, ale - jak mówił Siemoniak - "minister postanowił w związku z nadzwyczajną sytuacją inwigilacyjną pokazać, jak to wyglądało też w poprzednich latach". "I tak, w tych latach, o których pan mówi, to oprogramowanie było stosowane" - zaznaczył Siemoniak.

Żaryn: To niszczenie roli sądów

Doradca prezydenta Stanisław Żaryn alarmuje, że badanie wydanych przez sądy zgód i ich ewentualne podważanie może stanowić niebezpieczny precedens dla wymiaru sprawiedliwości.

Na łamach wpolityce.pl zarzuca rządzącym:

„nie mając podstaw, kłamliwe (co wynika z obecnych komunikatów ministrów) politycy PO przez lata prowadzili kampanię oskarżeń pod adresem rządu i zastraszania Polaków kłamliwą wizją wszechobecnej nielegalnej inwigilacji. Teraz widać, że to partyjniackie kłamstwo, a obecnie Rząd szuka możliwości, by uniknąć kompromitacji. Ratując swoją twarz Platforma Obywatelska prowadzi jednak do bardzo poważnych i groźnych zjawisk, które będą osłabiały pozycję sądów i ich nadzoru nad kontrolą operacyjną. To działania szkodliwe, groźne dla obywateli i niebezpieczne dla państwa”.

Tłumaczy proces pozyskania zgody na inwigilację: „sąd otrzymuje główne ustalenia służby, wyjaśnienia dlaczego Kontrola Operacyjna jest konieczna, kogo ma dotyczyć oraz jaki typ informacji - zgodnie z opisem powyżej - zostanie pozyskany. Wniosek trafia do sądu. I to sąd podejmuje decyzje, wydając postanowienie. Sąd wie, co służba chce robić i dlaczego. Sędzia może wydać zgodę, albo odmówić. Może wezwać do uzupełnienia dokumentów, albo do złożenia dodatkowych wyjaśnień. Takie przypadki w praktyce działania się zdarzały”.

„Kluczowe jest to, że to sąd dysponując dokumentacją samodzielnie podejmował merytoryczną decyzję. Jednak obecne działania rządu mogą to niestety zmienić… Działania prowadzone przez Premiera Donalda Tuska, rękami Ministra Bodnara i Ministra Siemoniaka, będą bowiem wytwarzały presję polityczną na sądy, które rozpatrują wnioski ws. kontroli operacyjnej” - ostrzegł.

 



Źródło: niezalezna.pl

am