Jestem gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych i wyjaśnić wszelkie ich wątpliwości, jeśli zajdzie taka potrzeba jestem gotów zrzec się immunitetu prezesa NIK - napisał Marian Banaś w oświadczeniu.
Byłem gotów złożyć rezygnację z urzędu szefa NIK; stałem się przedmiotem brutalnej gry politycznej. Jestem gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych i wyjaśnić wszelkie ich wątpliwości, jeśli zajdzie taka potrzeba, jestem gotów zrzec się immunitetu prezesa NIK
- mówi w oświadczeniu Marian Banaś.
Załączamy treść pełnego oświadczenia Prezesa NIK:
Wobec pojawiających się w mediach różnych doniesień związanych z moją działalnością, ale przede wszystkim powodowany troską o przyszłość Najwyższej Izby Kontroli pragnę oświadczyć, że byłem gotów złożyć urząd prezesa NIK. Z przykrością stwierdziłem jednak, że moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej – mówi prezes NIK.
NIK jest jednym z najważniejszych urzędów państwowych, który cieszy się niekłamanym autorytetem. Jako prezes Izby nie mogę pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów. Na to zgody nie będzie. Pragnę podkreślić, że zostałem powołany na urząd prezesa NIK z zachowaniem wszystkich procedur. Tylko stabilne kierownictwo jest w stanie zapewnić prawidłową pracę Izby i wypełnianie jej konstytucyjnych obowiązków – podał Banaś.
Nigdy nie mówiłem o sobie, że jestem człowiekiem wolnym od błędów. Nie podkreślałem działalności w opozycji antykomunistycznej w latach 70 i 80. Wręcz przeciwnie, kiedy odrodziła się RP stałem się lojalnym urzędnikiem pracującym dla dobra ojczyzny – mówi prezes NIK.
Dziś pojawiły się wątpliwości związane z moją przeszłością - uważam je za kłamliwe i krzywdzące. Deklaruję, że jestem gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych i wyjaśnić wszelkie ich wątpliwości. Jeśli zajdzie taka potrzeba, jestem gotów zrzec się immunitetu prezesa NIK. Jednocześnie będę zdecydowanie stawał w obronie mojego dobrego imienia i mojej rodziny - dodał Banaś.
Szanowni państwo, NIK w jej stuletniej historii wpisała się w tradycję państwa polskiego, cieszy się dużym zaufaniem społecznym. Moim zadaniem jako prezesa NIK jest zapewnienie dalszego stabilnego działania Izby, wolnego od wszelkich politycznych nacisków i gier. Przypominam, że podwaliny pod nowoczesną ideę niezależnej kontroli państwowej położył już w latach 90. prezes Izby śp. Lech Kaczyński. W pełni zgadzam się z taką filozofią funkcjonowania Najwyższej Izby Kontroli, dlatego w poczuciu odpowiedzialności za Najwyższą Izbę Kontroli będę kontynuował powierzoną mi przez parlament misję. Na zakończenie pragnę bardzo serdecznie podziękować za liczne maile i telefony ze słowami wsparcia i otuchy od wielu Polaków - ogłosił Marian Banaś.
We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według "Superwizjera" Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.
Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył też wówczas, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera, „jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.
CBA poinformowało w piątek (29 listopada br.) po południu, że rano tego dnia skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Banasia. Zawiadomienie jest wynikiem przeprowadzonej przez CBA kontroli oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK. W zawiadomieniu CBA wskazuje na podejrzenie złożenia przez Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz uzyskiwania dochodów z nieudokumentowanych źródeł.
Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki powiedział, że zapoznał się z raportem CBA w sprawie prezesa NIK i doszedł do przekonania, że wnioski z niego płynące powinny skłonić Banasia do podania się do dymisji. Morawiecki wyraził przekonanie, że Banaś poda się w piątek do dymisji.
Jeśli tak się nie stanie, mamy plan "B"
- dodał premier.
W piątek na stronach NIK pojawiło się oświadczenie, iż nie zapadła decyzja o tym, by Banaś podał się do dymisji. Wieczorem sam prezes NIK oświadczył: to dobrze, iż prokuratura oraz – ewentualnie - niezawisły sąd, zajmą się sprawą i skrupulatnie wyjaśnią wszystkie wątpliwości".
Już dzisiaj jednak muszę kategorycznie zaprzeczyć zarzutom, że zatajałem swój stan majątkowy i mam nieudokumentowane źródła dochodów
- zapewnił. Zadeklarował, że jest gotowy do składania wszelkich wyjaśnień i ze spokojem czeka na finał sprawy.