"Liczę na to, że przez weekend pan Marian Banaś być może skonsultuje się z jakimiś zaufanymi osobami i podejmie jedyną słuszną decyzję. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że będzie trwał na tym stanowisku przez całe tygodnie"
- ocenił Adam Bielan.
Europoseł podkreślił, że szef NIK "ma prawo bronić swojego dobrego imienia".
"Ma prawo bronić się, jeżeli prokuratura rozpocznie postępowanie w tej sprawie, ale powinien to robić, jako zwykły obywatel (…), ale jako prezes Najwyższej Izby Kontroli musi być poza wszelkimi podejrzeniami"
– oznajmił Bielan.
Europoseł pytany przez dziennikarza, czy prezes Jarosław Kaczyński zna raport Centralnego Biura Antykorupcyjnego ws. Mariana Banasia, odpowiedział, że nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.
W czwartek w siedzibie PiS z Banasiem spotkali się prezes partii Jarosław Kaczyński i wiceprezes, szef MSWiA Mariusz Kamiński. Jak poinformowała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska, wyrazili oni oczekiwanie podania się przez szefa NIK do dymisji.
Proszony o wyjaśnienie przez dziennikarza RMF o "tryb", w jakim odbyło się to spotkanie Bielan stwierdził:
Żadne prawo nie zabrania liderom partyjnym przekazywać swoich opinii. Media przez wiele dni sugerowały, że mamy "cichy układ" z Marianem Banasiem. W momencie, kiedy Jarosław Kaczyński w naszym imieniu przekazuje mu naszą jednoznaczną prośbę, opinię, wówczas powstają pytania, w jakim trybie
- powiedział europoseł.
We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według "Superwizjera" Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.
Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył też wówczas, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera, „jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.
Prezes NIK, który w środę uczestniczył w posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej, opiniującej wnioski o powołanie dwóch wiceprezesów Izby, oświadczył, że "ze spokojem" oczekuje zakończenia procedur podjętych przez urzędy państwowe w sprawie jego oświadczeń majątkowych.
CBA poinformowało w piątek po południu, że rano tego dnia skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Banasia. Zawiadomienie jest wynikiem przeprowadzonej przez CBA kontroli oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK. W zawiadomieniu CBA wskazuje na podejrzenie złożenia przez Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz uzyskiwania dochodów z nieudokumentowanych źródeł. Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki powiedział, że zapoznał się z raportem CBA w sprawie prezesa NIK i doszedł do przekonania, że wnioski z niego płynące powinny skłonić Banasia do podania się do dymisji. Morawiecki wyraził przekonanie, że Banaś poda się w piątek do dymisji. "Jeśli tak się nie stanie, mamy plan +B+" - dodał premier.