Michał Rachoń gościł w swoim porannym programie na antenie Telewizji Republika Piotra Kusznieruka, polityka Nowej Lewicy.
Dyskusja dotyczyła nowo wybranego Marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego. Kusznieruk tłumaczył, że rzadko zmienia on zdanie i poglądy jak na kogoś, kto od lat funkcjonuje w polityce. Przykładem była konsekwencja w odmawianiu wprowadzenia ustawy dezubekizacyjnej.
Prowadzący i jego gość, który w tej kwestii nie zgadza się z Czarzastym, zgodzili się, że odebranie przywilejów emerytalnych byłym funkcjonariuszom aparatu represji była słuszną koncepcją.
"Zbyt daleko idące poglądy"
Kusznieruk dodał jednak, że problemem w tych zapisach była "odpowiedzialność zbiorowa", czyli odbieranie dodatków również szeregowym funkcjonariuszom np. dzielnicowym milicjantem.
- Jeżeli byłeś dzielnicowym to byłeś elementem aparatu represji, bo Milicja Obywatelska i komunistyczne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych były aparatem represji - przypomniał Michał Rachoń.
Dalej Kusznieruk pytał, dlaczego podobne ograniczenia nie dotyczą także oficerów Ludowego Wojska Polskiego. Rachoń zgodził się z tą propozycją. - I to by były zbyt daleko idące poglądy - podsumował Kusznieruk.
- Panie przewodniczący, co to znaczy "za daleko idące poglądy"? - zagrzmiał prowadzący. - To ja sobie tym razem wypraszam! Ja rozumiem, że pan, czy pańscy koledzy i koleżanki mogą mieć poglądy, z którymi ja się nie zgadzam, ale ja nie powiem, że one są "za daleko idące", bo żyjemy w demokracji, w której pan ma prawo mieć pogląd i ja mam prawo mieć pogląd - zareagował Rachoń.
- Uważam, że członkowie Służby Bezpieczeństwa powinni ponieść konsekwencje z tytułu swojej pracy. Uważam, że instytucje funkcjonujące w wojsku, które podejmowały tego typu decyzje i uczestniczyły w aparacie bezpieczeństwa tak, ale uważam, że korpus oficerski, jak również Milicja Obywatelska, która w tym nie uczestniczyła - dzielnicowi i osoby pracujące w MSWiA nie powinny ponosić takich konsekwencji - przekonywał Kusznieruk.
Całość rozmowy do obejrzenia na kanale YouTube Telewizji Republika.