Rząd jest od tego, żeby brać odpowiedzialność, żeby stworzyć warunki do tego, żeby bezpiecznie, spokojnie manifestować 11 listopada. Musieliśmy przejąć inicjatywę, bo groziłby nam chaos - powiedział szef MSWiA Mariusz Kamiński odnosząc się do państwowego charakteru Marszu Niepodległości.
We wtorek Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk zdecydował, że Marsz Niepodległości będzie miał charakter państwowy. Mówiła także o tym rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. "Apelujemy o godne przejście marszu, który nie traci swojego społecznego charakteru" - dodała.
W ocenie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, teraz pełna odpowiedzialność za Marsz Niepodległości jest na barkach rządzących. Szef MSWiA został zapytany przez dziennikarzy w Sejmie o gwarancję bezpieczeństwa za Marsz Niepodległości. "My musieliśmy wziąć odpowiedzialność za to, co się mogłoby stać w Warszawie" - powiedział.
- W sytuacji niezrozumiałej decyzji sądu, niezrozumiałych decyzji sądu, niezrozumiałych decyzji prezydenta Trzaskowskiego, w sytuacji, kiedy tysiące ludzi chcą tego dnia manifestacji, a wierzę, że spokojnie i radośnie chcą manifestować w święto niepodległości, to mogliśmy mieć sytuację chaosu
- ocenił Kamiński.
"Rząd jest od tego, żeby brać odpowiedzialność, żeby stworzyć warunki do tego, żeby bezpiecznie, spokojnie manifestować 11 listopada. Musieliśmy przejąć inicjatywę, bo groziłby nam chaos, a w takiej sytuacji, jaką mamy na granicy chociażby, to tylko by służyło naszym wrogom" - powiedział.
"To jest trudne, ale rząd nie może unikać trudnych decyzji, trudnych działań"
Jak podkreślił, "będziemy starali się, żeby wszyscy uczestnicy zgromadzeń 11 listopada mogli bezpiecznie i spokojnie manifestować, żeby nikt nikomu nie zakłócał tej możliwości".
Pytany, czy sam się wybierze na Marsz Niepodległości, przyznał, że na pewno będzie tego dnia pracował.