Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Dezerter był białoruskim szpiegiem? Bartosz Kownacki dla Niezalezna.pl: „Nie wykluczałbym takiej sytuacji"

- To jest bez wątpienia zdrada ojczyzny, zdrada munduru, to wiąże się bez wątpienia z konsekwencjami karnymi. Nie mówiąc o przyzwoitości. Na palcach u jednej ręki można policzyć żołnierzy, którzy zdradzili swój kraj - ocenił wiceszef Komisji Obrony Narodowej Bartosz Kownacki w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, odnosząc się do dezercji polskiego żołnierza na stronę białoruską.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

"Zdrada ojczyzny, zdrada munduru"

Akt dezercji dotyczy Emila Czeczko, urodzonego w 1996 r. Białoruska straż graniczna opublikowała zdjęcia wojskowego z jego kont w mediach społecznościowych. Białoruski Państwowy Komitet Graniczny twierdzi, że został on zatrzymany przez patrol białoruskich pograniczników w czwartek po południu w okolicach Tuszemli w obwodzie grodzieńskim.

Do sprawy w rozmowie z portalem Niezalezna.pl odniósł się poseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceszef sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

"To jest bez wątpienia zdrada ojczyzny, zdrada munduru, to wiąże się bez wątpienia z konsekwencjami karnymi. Nie mówiąc o przyzwoitości. Rzadko się zdarzało i niemalże na palcach u jednej ręki, można policzyć żołnierzy, którzy zdradzili swój kraj, ale to się niestety zdarza"

- powiedział Bartosz Kownacki.

Jego zdaniem, ucieczka 25-latka była dokładnie przemyślana oraz zaaranżowana. 

"Każda dezercja, każda ucieczka - nieważne jak zaaranżowana, bo nie mam wątpliwości co do tego, że w tym przypadku, było to zaaranżowane, -jest bardzo niebezpieczna, bo wpływa znacząco na morale i może być wykorzystywana przez drugą stronę"

- ocenił.

Jak powiedział wiceprzewodniczący Komisji Obrony Narodowej, w przypadku tak licznej armii, ciężko jest zapobiec takim sytuacjom, zawsze należy brać ryzyko zdrady pod uwagę.

"Po to chociażby są takie instytucje jak Służba Kontrwywiadu Wojskowego, żeby przeciwdziałać takim sytuacjom, ale wiadomo - nie zawsze się da. Żołnierzy jest ponad 100 tysięcy, więc różnego rodzaju podatność może zawsze być"

- skomentował Kownacki.

Czy dezerter był białoruskim szpiegiem?

Internet obiegła informacja, iż żołnierz-uciekinier mógł współpracować z białoruskim reżimem. Pojawiają się doniesienia o tym, że był szpiegiem, bądź informatorem białoruskiego agenta.

"Nie wykluczałbym takiej sytuacji, dlatego że jego zachowanie wskazuje na to, że ta akcja mogła być od początku sfingowana i po prostu w momencie, w którym się spalił - a wiemy, że miał jakieś problemy z prawem i w związku z tym byłby wydalony z armii -  to było ostatnie, co ten mógł ten człowiek, który pracował na rzecz obcych służb zrobić"

- powiedział wiceprzewodniczący Komisji Obrony Narodowej. 

Kwestia psychiki?

Zdaniem Kownackiego, nie można wykluczać również... słabej kondycji psychicznej 25-letniego dezertera. 

"Możliwe, że mamy do czynienia z osobą niestabilną psychicznie. Chociaż jedno nie wyklucza drugiego w tym przypadku."

- ocenił.

"Z jego wywiadów dla białoruskich reżimowych mediów można wywnioskować, że on jest manipulowany, sterowany. Może to świadczyć o tym, że jest w bardzo złej kondycji psychicznej. Takimi osobami się bardzo łatwo manipuluje i wykorzystuje do osiągania swoich celów"

- skomentował Bartosz Kownacki.

 



Źródło: niezalezna.pl

Anna Zyzek