Napięta sytuacja na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu: protestujący studenci od tygodnia okupują budynek akademika Jowita, przeciwstawiając się planom jego likwidacji. Rektor Prof. Bogumiła Kaniewska prowadzi dialog z okupującymi, jednocześnie zabezpieczając obiekt i zabiegając o fundusze na remont.
W centrum Poznania grupa studentów zakwestionowała decyzję o zamykaniu domu studenckiego Jowita, który stanowił niedrogie miejsce zamieszkania dla studentów o ograniczonych środkach finansowych. Okupacja budynku rozpoczęła się w nocy w miniony piątek i od tego czasu trwa nieprzerwanie.
Rektor Kaniewska spotkała się z protestującymi, aby przekazać aktualne informacje dotyczące poszukiwania finansowania na modernizację akademika, której koszt wynosi ok. 100 mln zł. Zapewniała również, że nie ma planów sprzedaży budynku, a uczelnia z intensywnie poszukuje zewnętrznych źródeł finansowania.
Podczas konferencji prasowej rektor poinformowała, że podczas spotkania z okupującymi zamierzała omówić kwestie związane z finansowaniem remontu, jednak doszło do incydentów, które spowodowały podjęcie decyzji o ograniczeniu dostępu do pewnych części budynku. Zaznaczyła, że "odcięliśmy tę część konferencyjną, w której przebywają okupujący, od holu i recepcji, od części hotelowej".
Prof. Kaniewska podkreśliła, że mimo tych działań studenci nie są postrzegani jako zagrożenie, ale z powodu niebezpieczeństwa dla pracowników obiekt będzie chroniony. Studencka Inicjatywa Mieszkaniowa oskarża jednak władze uczelni o próbę zastraszenia protestujących, wprowadzanie na teren Jowity prywatnej ochrony oraz ograniczanie dostępu do pryszniców.
Rektor Uniwersytetu nie ustaje w staraniach o pozyskanie środków na remont i składa wstępne obietnice wkładu własnego uczelni w wysokości 20 mln zł.
Zapewniła, że decyzja o sprzedaży Jowity nie zapadnie podczas jej kadencji, a uczelnia po raz trzeci zwróci się o pomoc finansową do ministerstwa, mając nadzieję na wsparcie z nowej perspektywy unijnej oraz Krajowego Programu Odbudowy.