- O godzinie 14:25 ratownicy dotarli do górnika, który podczas wstrząsu przebywał w maszynie. Górnik o własnych siłach wyszedł z maszyny - poinformował dyrektor generalny kopalni Rudna Marek Świder.
Podczas konferencji prasowej dyrektor generalny kopalni Rudna Marek Świder poinformował, że po opuszczeniu maszyny górnik wraz z ratownikami pojechał do podziemnej bazy akcji ratunkowej.
Czekamy, aby górnik został wywieziony na powierzchnię
- powiedział dyrektor.
Dodał, że w bazie czeka lekarz, który sprawdzi jego stan zdrowia.
Dyrektor poinformował, że poszukiwany górnik przez cały czas trwania akcji ratunkowej był w kabinie maszyny operatorskiej.
To są specjalnie konstruowane kabiny
- powiedział.
Do silnego wstrząsu, określanego jako "górnicza siódemka" doszło wczoraj przed godziną 14:00 na oddziałach G1 i G2 kopalni Rudna, na głębokości 770 metrów. W rejonie zagrożenia podczas wstrząsu było 32 górników. Z czternastu zaginionych po zdarzeniu, trzynastu odnaleziono.
15 osób odniosło w wyniku wstrząsu obrażenia, z tego cztery przebywają w szpitalach w Głogowie, Nowej Soli i w Legnicy. Najciężej ranny jest 50-letni górnik, który z wielonarządowymi urazami trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.