„Warszawianki i warszawiacy sami decydują, jak zmieni się ich miasto! Głosujcie na projekty zgłoszone przez mieszkańców stolicy w ramach budżetu obywatelskiego! - zapowiada prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w opublikowanym dziś nagraniu. W związku z zapowiedzią postanowiliśmy sprawdzić, czy plaża na warszawskiej Białołęce, którą rozebrano po kilku tygodniach, w końcu powróciła. Cóż… ponownie, wielkie rozczarowanie.
Dziś na twitterowym profilu prezydenta Rafała Trzaskowskiego ukazało się nagranie, w którym zachęca do oddawania głosów na projekty, zgłoszone w ramach budżetu obywatelskiego.
„Warszawianki i warszawiacy sami decydują, jak zmieni się ich miasto! Głosujcie na projekty zgłoszone przez mieszkańców stolicy w ramach budżetu obywatelskiego!”
- mówi Trzaskowski.
Warszawianki i warszawiacy sami decydują, jak zmieni się ich miasto! Do 15.09 głosujcie na projekty zgłoszone przez mieszkańców stolicy w ramach #BudżetObywatelski. Wspólnie zmieniajmy @warszawa! Głosować możecie w urzędzie dzielnicy lub online: https://t.co/6aR1z6yjyA pic.twitter.com/sSo12jzm6Q
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) September 9, 2020
W nawiązaniu do apelu prezydenta postanowiliśmy sprawdzić, jak ma się jeden ze zwycięskich projektów w ramach budżetu w latach poprzednich - nadwiślańska plaża na warszawskiej Białołęce.
Pod koniec ubiegłego roku mieszkańcom warszawskiej Białołęki sprawiono prezent z budżetu partycypacyjnego w postaci plaży nad Wisłą. Już wtedy kpiono z oddanej w środku zimy inicjatywy. - Wszystkim się nie dogodzi - uspokajali odpowiedzialni za projekt podkreślając, że na lato będzie jak znalazł.
Dokładnie 19 lutego br. radny Białołęki Marcin Korowaj poinformował, że plażę zrównano z ziemią.
- Miasto stołeczne Warszawa i jej urzędnicy, którzy ten temat procedowali, zrobili „fuszerę”. Nie dogadali stosownych uzgodnień w sprawie. W związku z powyższym plaża musi być usunięta. Przypominam, że wybudowano ją raptem kilka tygodni temu!
- mówił wówczas radny na opublikowanym nagraniu na Facebooku.
Ówczesny rzecznik warszwskiego ratusza Kamil Dąbrowa uspokajał, że „plaża nad Wisłą na Białołęce nie zniknie”.
„Po konsultacji z PINB (Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego -red.) zabudowa placu zabaw musi zostać poddana konserwacji. Bezpieczeństwo warszawianek i warszawiaków jest dla nas priorytetem”
- pisał na Twitterze.
Uspokajam: plaża nad Wisłą na Białołęce nie zniknie. Po konsultacji z PINB zabudowa placu zabaw musi zostać poddana konserwacji. Bezpieczeństwo warszawianek i warszawiaków jest dla nas priorytetem. #WarszawaDlaWszystkich
— Kamil Dąbrowa (@dabrowa_k) February 19, 2020
Dziś w sprawie ponownie skontaktowaliśmy się z niezależnym i niezrzeszonym radnym Białołęki Marcinem Korowajem. Przyznaje, że plaża już nie powróciła.
- W przeszłości z mieszkańcami byłem rekordzistą, jeśli chodziło o złożone projekty do budżetu obywatelskiego. Dziś jestem zdegustowany. Nie angażuję się - gorzko rozpoczyna radny.
- Do budowy tej plaży przystąpiono bez wymaganych zgód. Okazało się, że teren ten wchodzi w obszar Natury 2000. To była kompletna fuszerka! - mówi nam dalej.
Dopytywany, czy nie ma żadnej możliwości, by plaża powróciła na brzeg Wisły, odpowiada krótko: „nie ma”.
- Nad Rafałem Trzaskowskim wisi jakieś fatum. To kompletny dyletant. Problemem Warszawy jest niekompetencja na obsadzonych stanowiskach. Miasto jest fatalnie zarządzane
- nie szczędzi dalej słów krytyki.