Afera mobbingowa z Tomaszem Lisem na czele obiegła całą Polskę. Zaraz po tym, gdy sprawa ujrzała światło dziennie i zainteresowały się nią media - publicysta o lewicowych poglądach musiał pożegnać się z pracą w „Newsweeku”. Zniknął również z radia TOK FM. W ostatnim czasie pojawiały się doniesienia o powrocie Lisa. Na antenie miał pojawić się ponownie po wakacjach. Coś musiało pójść "nie tak", gdyż teraz czytamy, że kontrowersyjny dziennikarz raczej nie pojawi się jesienią w TOK FM. Powodem jest rzekoma niechęć, co do wytłumaczenia się w stacji ze stawianych mu zarzutów.
Wiosną tego roku spółka Ringier Axel Springer Polska zakończyła współpracę z Tomaszem Lisem. Redaktor zniknął również z TOK FM. Z doniesień jego byłych podwładnych wynika, że Lis przez lata wyzywał ich i poniżał, a także pozwalał sobie na seksistowskie i homofobiczne żarty. Mówiono też o tym, że miał zaglądać koleżankom w dekolty, a także wyśmiewać osoby homoseksualne - "kpić z gejów".
Najbardziej zainteresowany odniósł się do sprawy, wszystkiemu zaprzeczając. Zniknął on jednak z przestrzeni medialnej. Z początkiem sierpnia sprzyjający mu Jacek Żakowski w podcaście Żurnalisty oznajmił, iż dostaje wiele pytań o ewentualny powrót Tomasz Lisa.
Zapewnił wówczas, że jeśli „do końca wakacji nie potwierdzą się żadne nowe zarzuty” wobec oskarżanego o mobbing publicysty, redaktor „Newsweeka” wróci do jego pasma piątkowych audycji.
Po niespełna kilku tygodniach, przedstawiciele TOK FM ocenili jednak, że nie widzą szans na powrót Lisa.
"Dla redakcji TOK FM warunkiem powrotu Tomasza Lisa na antenę jest wyjaśnienie całej sprawy, w tym wyjaśnienia samego bohatera. Zarzuty, które pojawiły się w doniesieniach medialnych, a także wiedza, którą posiedliśmy w połączeniu z milczeniem Tomasza Lisa nie zbliżają nas do tego"
- powiedziała podczas rozmowy z portalem wirtualnemedia.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory.
Zaznaczyła, że "Tomasz Lis odmówił wywiadu w Radiu TOK FM, dotychczas również publicznie nie odniósł się do stawianych mu zarzutów. Nadal nie znamy również powodów rozstania RASP z redaktorem naczelnym".