Naczelny Sąd Administracyjny oddalił wniosek o wyłączenie z rozprawy sędziego wyłonionego przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym składzie. Uznał m.in., że ostatnia tzw. uchwała trzech Izb Sądu Najwyższego nie odnosi się do sędziów z sądów administracyjnych. "W sytuacji, gdy Prezydent RP nie znalazł podstaw do odmowy powołania na stanowisko sędziego, to NSA w postępowaniu o wyłączenie sędziego nie może dokonywać oceny prawidłowości powołania tego sędziego" - napisano w uzasadnieniu.
Wniosek o wyłączenie sędziego Mirosława Wincenciaka złożyła na początku stycznia jedna z fundacji, która przystąpiła do toczącego się przed NSA procesu o udostępnienie informacji publicznej.
W komunikacie NSA w tej sprawie, zaznaczono, że "we wniosku o wyłączenie wskazano wyłącznie na okoliczność, że wskazany sędzia został powołany na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, której skład - zdaniem wnioskodawcy - nie spełniał kryteriów wynikających z konstytucji".
Sędzia Wincenciak w złożonym w związku z tym oświadczeniu, "powołując się na swój dorobek naukowy i zawodowy, a także wysoką ocenę w postępowaniu konkursowym przed NSA, uznał za krzywdzące sugestie fundacji, że został powołany na stanowisko sędziego NSA na wniosek KRS podjęty z innych powodów niż właściwe dla rzetelnej procedury zmierzającej do obsadzenia stanowiska sędziego".
"Postanowieniem z dnia 27 stycznia NSA oddalił wniosek o wyłączenie sędziego"
- przekazano w komunikacie.
Dodano, że "NSA stwierdził, że złożony wniosek o wyłączenie sędziego Wincenciaka od orzekania w rozpoznawanej sprawie nie wynika z okoliczności związanych z indywidualną oceną zachowania sędziego lub jego związku ze stronami postępowania".
W składzie, który oddalił wniosek o wyłączenie sędziego, byli sędziowie NSA: Jacek Chlebny, Roman Hauser i Marek Stojanowski.
"Fundacja wywiodła swój wniosek wyłącznie na ocenie wadliwości powołania KRS, co nie stanowi wystarczającej podstawy do uwzględnienia zgłoszonego wniosku"
- podkreślił NSA.
Odnosząc się do uchwały połączonych Izb SN - Cywilnej, Karnej oraz Pracy - z 23 stycznia NSA zaznaczył, że ma ona zastosowanie wyłącznie do sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych i wojskowych.
"Treść tej uchwały nie odnosi się wprost do sędziów NSA i sędziów sądów administracyjnych"
- ocenił NSA.
W uzasadnieniu decyzji o niewyłączeniu sędziego wskazano, że sądownictwo administracyjne i NSA cechują się odrębnością od SN i sądownictwa powszechnego.
"Jednocześnie NSA zwrócił uwagę, że w tej uchwale SN, w odniesieniu do sędziów sądów powszechnych i wojskowych, nie przyjęto zasady automatycznego uznania nienależytej obsady sądu (...). SN wyraźnie połączył przesłanki nienależytej obsady albo sprzeczności składu sądu z przepisami prawa z potrzebą oceny konkretnych okoliczności procesu powoływania sędziego, które prowadziłyby do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności"
- uznał NSA.
"Jednocześnie NSA, powołując się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada ub.r. i stanowiący jego konsekwencję wyrok SN z 5 grudnia ub.r., zwrócił uwagę, że zostały one wydane w ramach sprawy wymagającej oceny zgodności z prawem UE przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej (SN). (...) z wyroku TSUE nie wynika również możliwość automatycznego zakwestionowania każdej nominacji na urząd sędziego lub asesora do innego sądu niż Izba Dyscyplinarna SN"
- wywodził NSA.
Jednocześnie w uzasadnieniu oceniono, że w sytuacji, gdy Prezydent RP nie znalazł podstaw do odmowy powołania na stanowisko sędziego, to NSA w postępowaniu o wyłączenie sędziego nie może dokonywać oceny prawidłowości powołania tego sędziego.
"Instytucja wyłączenia sędziego nie służy kontroli działań Prezydenta RP podejmowanych w ramach jego konstytucyjnych kompetencji"
- podkreślił NSA.