Prezydent Andrzej Duda zdecydował o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Ta decyzja nie spodobała się Ministerstwu Sprawiedliwości. - Prezydent nie chce odbudowania konstytucyjnych ram KRS. Zdecydował się przeszkodzić w przywróceniu niezależności wymiaru sprawiedliwości - stwierdził w mediach społecznościowych szef resortu, Adam Bodnar.
Prezydent skierował do TK przyjętą niedawno przez parlament nowelizację ustawy o KRS. Andrzej Duda ocenia, że przepisy noweli o KRS budzą wątpliwości konstytucyjne w zakresie: biernego prawa wyborczego sędziów do KRS, kwestionowania prerogatywy prezydenta do powołania osoby do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego oraz zasad niezawisłości sędziowskiej, równoważenia się władz oraz legalizmu.
Decyzja głowy państwa nie spodobała się Ministerstwu Sprawiedliwości, które w ostatnich tygodniach zaostrzyło kurs wobec kształtu ustawy.
Prezydent nie chce odbudowania konstytucyjnych ram KRS. Zdecydował się przeszkodzić w przywróceniu niezależności wymiaru sprawiedliwości. Nie weźmie udziału w odbudowaniu praworządności. Natomiast na zmiany w sądownictwie czeka większość Polaków i Koalicja 15 października doprowadzi do ich realizacji. Kwestia czasu
- napisał w mediach społecznościowych szef resortu sprawiedliwości, Adam Bodnar.
Również wiceszef ministerstwa, Arkadiusz Myrcha, postanowił skrytykować decyzję prezydenta.
- Prezydent Duda to „ojciec chrzestny” obecnej KRS. Nie zależy mu na zmianach. Nie zależy, w dalszym ciągu, na praworządności i Konstytucji. Kierując ustawę do upolitycznionego TK bierze na siebie odpowiedzialność za kryzys w sądownictwie - stwierdził.
Przed miesiącem, podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości, Bodnar wycofał poparcie MS dla senackiej poprawki, która przewiduje bierne prawo wyborcze dla wszystkich sędziów kandydujących do Krajowej Rady Sądownictwa. Dzień później Sejm odrzucił senacką poprawkę do noweli ustawy o KRS.
"Określony przez ustawodawcę sposób przerwania kadencji obecnego składu Krajowej Rady Sądownictwa budzi wątpliwości co do spełniania przez tę regulację zasady trwałości kadencji organu konstytucyjnego — naruszając wprost określoną w Konstytucji kadencję KRS" - wskazał Andrzej Duda w uzasadnieniu decyzji o skierowanie nowelę ustawy o KRS do Trybunału.
"Z kolei przyjęty przez ustawodawcę w zaskarżonej ustawie model postępowania zakładający, że odnośnie do uchwał Państwowej Komisji Wyborczej dotyczących weryfikacji prawidłowości zgłoszeń na członków Rady oraz ustalenia wyników wyboru członków Rady, przysługuje odpowiednio skarga lub protest do Naczelnego Sądu Administracyjnego, może budzić wątpliwości w kontekście naruszenia konstytucyjnych zasad dotyczących określenia kognicji sądów powszechnych i sądów administracyjnych oraz prawa do sądu"
Głównym założeniem rządowej nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa jest to, by 15 sędziów-członków KRS było wybieranych w wyborach bezpośrednich i w głosowaniu tajnym przez wszystkich sędziów w Polsce, a nie - jak jest po zmianie przepisów z grudnia 2017 r. - przez Sejm. Po wyborze nowych członków KRS obecni sędziowie-członkowie Rady mieliby stracić mandaty.
Nowelizacja przewiduje też, że prawo do kandydowania na członka KRS nie będzie przysługiwało sędziom, którzy nimi zostali po zmianie przepisów dotyczących KRS w 2017 r.
Zgodnie z nowelą, nad wyborem 15 sędziów-członków KRS ma czuwać Państwowa Komisja Wyborcza.