Coraz szersze kręgi zatacza afera dotycząca eksperymentów medycznych wykonywanych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim pod nadzorem prof. Wojciecha Maksymowicza, które dotyczą płodów. Z najnowszego komunikatu rzecznika Ministerstwa Zdrowia wynika, że resort przekazał zgromadzone dotychczas informacje dotyczące „możliwego prowadzenia nieetycznych i pozaprawnych eksperymentów z ludzkimi płodami” do prokuratury, która prowadzi już postępowanie w tym zakresie.
Rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz podkreślił, jednocześnie, że przekazanie materiałów prokuraturze wcale nie kończy postępowania kontrolnego, które cały nieustannie prowadzone jest przez Ministerstwo Zdrowia.
Sprawa dotyczy badań prowadzonych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim przez zespół, w którym był m.in. prof. Wojciech Maksymowicz.
W związku z przekazanymi do Ministerstwa Zdrowia informacjami o możliwym prowadzeniu nieetycznych i pozaprawnych eksperymentów medycznych przy wykorzystaniu ludzkich płodów przez kadrę naukową związaną z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim, ministerstwo wszczęło postępowanie kontrolne, które ma na celu wyjaśnienie wskazanych informacji.
- przekazał Andrusiewicz.
Portal niezalezna.pl obszernie opisywał kulisy afery wokół prof. Maksymowicza i prowadzonych przez niego eksperymentów.
O eksperymentach medycznych prof. Maksymowicza piszę od ponad roku, jednak dotąd nie wzbudziły one zainteresowania ani polityków, ani mediów ogólnopolskich. Dopiero zawiadomienie prokuratury przez prezesa Pro life Mariusza Dzierżawskiego o „zabijaniu dzieci” wywołały wstrząs. Eksperymentować z komórkami zaczął prof. Maksymowicz, jako kierownik Kliniki Neurochirurgii i Neurologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, w 2013 roku
- pisał specjalnie dla Niezalezna.pl, Adam Socha z olsztyńskiej „Debaty”, dziennikarz śledczy, który jako pierwszy pisał o kontrowersjach wokół działalności prof. Wojciecha Maksymowicza.
Tymczasem jak się okazuje, w sprawie pojawiły się nowe okoliczności, a Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się przekazać wszystkie zgromadzone informacje prokuraturze.
W ramach prowadzonego postępowania pojawiły się kolejne istotne wiadomości i wskazania związane z przesłanymi wcześniej do resortu informacjami. Co za tym idzie ministerstwo przekazało dotychczas zgromadzone informacje do prokuratury, która prowadzi postępowanie w tym zakresie. Równocześnie informujemy, że przekazanie materiałów prokuraturze nie kończy postępowania kontrolnego prowadzonego przez MZ.
- wyjaśnia rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
W połowie kwietnia ministerstwo informowało, że dostało niepokojące informacje w tej sprawie.
Poseł klubu PiS Kamil Bortniczuk upublicznił na Twitterze skan „zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa”, w którym mowa jest o tym, że prof. Wojciech Maksymowicz, wraz z innym lekarzem, na terenie Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie „w okresie od 01.01.2016 do chwili obecnej (na skanie nie widać daty złożenia zawiadomienia – przyp. red.)” miał zabić „nieustaloną liczbę dzieci przedwcześnie urodzonych”.
Usunąłem tweeta w sprawie prof. Maksymowicza, bo zbyt wielu komentujących myliło doniesienie z wyrokiem. To zbyt trudna etycznie sprawa, aby rozstrzygali ją internauci. Niech się tym zajmują odpowiednie służby. Jeśli doniesienie okaże się nieuzasadnione - oczywiście przeproszę.
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) April 19, 2021
Prof. Maksymowicz kierowane pod swoim adresem zarzuty nazwał „żenującymi”. Jednocześnie zapewnił, że jest przeciwnikiem aborcji i nigdy nie brał udziału w eksperymentach na płodach. Następnie oświadczył, że jego „limit skłonności do kompromisu skończył się” i że odchodzi z klubu parlamentarnego PiS pozostając jednocześnie członkiem Porozumienia.
Rektor UWM prof. Jerzy Przyborowski odnosząc się do zarzutów m.in. wobec prof. Maksymowicza w wydanym oświadczeniu zaznaczył, że wszystkie prace badawcze, w których uczestniczą ludzie lub wykorzystywany jest ludzki materiał biologiczny prowadzone są za zgodą i pod nadzorem składającej się ze specjalistów Komisji Bioetycznej, funkcjonującej przy Collegium Medicum UWM w Olsztynie.
Rektor zapewnił, że na kierowanej przez niego uczelni przestrzegane były, są i będą zarówno przepisy prawa, jak i zasady etyczne.
„Formułowane w tak drastyczny sposób oskarżenia godzą w dobre imię naszej Uczelni i jej pracowników, jak też podważają społeczną rolę i sens prowadzenia badań naukowych. Głęboko wierzę, że formułowane zarzuty mają pozamerytoryczne źródło i są nieprawdziwe”.
- oświadczył rektor UWM.